Możliwość rodzenia w domu, porody bez przyspieszającej je oksytocyny, ale za to z lekarzem mówiącym "dzień dobry" - resort zdrowia przygotował nowe prawa dla ciężarnych. Mają zacząć obowiązywać w przyszłym roku.
Jak pisze "Metro", przygotowywany w resorcie zdrowia przez dwa lata dokument ma zrewolucjonizować polskie porodówki. Takie jest przynajmniej założenie.
Szpitale będą musiały m.in. zapewnić rodzinną opiekę w czasie ciąży, a także możliwość porodu w domu i rezygnacji ze stosowania oksytocyny, która przyspiesza akcję porodową oraz swobodny wybór pozycji podczas porodu.
Ponadto matki mają mieć prawo do przebywania z dzieckiem przez godzinę po porodzie (dziś często noworodek zabierany jest matce kilka minut po przyjściu na świat). Szpital będzie miał również obowiązek współpracy oddziału z neonatologiem i - w razie potrzeby - będzie musiał zapewnić konsultacje ze specjalistą w ciągu 12 godzin od porodu.
Do rodzącej z "dzień dobry"
Ma też się zmienić - na lepsze - samo podejście do kobiety. Osoba odbierająca poród, która przychodzi do pacjentki, miałaby obowiązek mówienia "dzień dobry" i przedstawiania się.
- Kiedy standardy wejdą w życie, wszystkie rodzące w Polsce kobiety będą miały prawo przynajmniej do określonego przez nas minimum - uważa Dagmara Korbasińska, dyrektor Departamentu Matki i Dziecka w Ministerstwie Zdrowia.
Jednak dokument nie załatwia wielu problemów kobiet. Chodzi m.in. o finansowanie przez NFZ znieczulenia na życzenie, za które dziś ubezpieczona pacjentka musi płacić z własnej kieszeni.
Źródło: Metro
Źródło zdjęcia głównego: TVN24