- Z drugiej strony muru i bramy stoczniowej jest dużo miejsca. I tam KOD stworzy przestrzeń do debaty, dyskusji, do uroczystości - mówił w "Faktach po Faktach" prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
Prezydent Gdańska pytany był w "Faktach po Faktach", jaką podjął decyzję w sprawie manifestacji KOD na placu Solidarności 31 sierpnia, w rocznicę porozumień sierpniowych. Paweł Adamowicz wydał zgodę na te uroczystości, później jednak wojewoda pomorski Dariusz Drelich przyznał "Solidarności" prawo organizacji w tym miejscu zgromadzeń cyklicznych przez trzy lata. Prezydent Gdańska miał - jak mówił na czwartkowej konferencji prasowej - 24 godziny na zdecydowanie, czy w tej sytuacji zakaże spotkania KOD.
- Nie muszę podejmować decyzji - powiedział w czwartek wieczorem Paweł Adamowicz w "Faktach po Faktach". Poinformował, że "Komitet Obrony Demokracji, pan (Radomir) Szumełda razem ze swoimi współpracownikami, w duchu otwartości, solidarności, wysokiej kultury złożyli wniosek o inną lokalizację w dniu 31 sierpnia".
- Tereny postoczniowe są na tyle duże, że jest miejsce dla wszystkich. Bardzo dziękuję działaczom KOD-u, że byli otwarci - powiedział prezydent miasta w "Faktach po Faktach".
"W duchu wzajemnego szacunku"
- Przypomnę, że 14 sierpnia spotkaliśmy się z panem Szumełdą. On dał telefon związkowcom. Myślał, że nastąpi kontakt i możliwość wspólnego ustalenia harmonogramu, godzin wydarzeń na terenie placu Solidarności. Niestety, nie doczekał się telefonu od związkowców. Podobnie nie doczekał się telefonu i spotkania od wojewody pomorskiego, pana Drelicha - mówił Adamowicz. - Zabrakło dobrej woli ze strony związkowców i pana wojewody pomorskiego - ocenił. Zdaniem Adamowicza "nim się podejmie decyzję, warto rozmawiać, warto negocjować, bo gdańszczanie umieją te sprawy właśnie w duchu wzajemnego szacunku omawiać i załatwiać". - Stało się niestety inaczej - stwierdził. Adamowicz wyjaśnił, że KOD chce 31 sierpnia organizować wykłady oraz dyskusje. - To nie ma być tylko jedno wydarzenie. Przy Europejskim Centrum Solidarności, które miasto Gdańsk wybudowało dzięki środkom Unii Europejskiej, z drugiej strony muru i bramy stoczniowej jest dużo miejsca i tam KOD stworzy taką przestrzeń do debaty, dyskusji, do uroczystości. A plac Solidarności, zgodnie ze złą moim zdaniem decyzją wojewody pomorskiego, nie w duchu solidarności, nie w duchu sierpnia 1980 roku, będzie pusty. I, rozumiem, na nim pojawią się związkowcy, by złożyć kwiaty, przemówić - powiedział prezydent Gdańska.
Obchody "wielonurtowe"
Adamowicz tłumaczył, w jakich okolicznościach podjął decyzję o zgodzie na manifestację KOD.
- Wniosek KOD-u wpłynął jako pierwszy. Do tego wniosek był prawidłowy. Ja tego wniosku nawet na oczy nie widziałem. Ja żadnych wniosków nie widzę na oczy dlatego, że to jest załatwiane administracyjnie. Związek zawodowy ("Solidarność" - red) złożył ten wniosek znacznie później, wiele godzin później, i do tego jeszcze nieprawidłowy. Należało pouczyć wnioskodawcę o poprawieniu tego wniosku - przekonywał Adamowicz. - Związek tak się zachowuje, jakby miał monopol, wyłączność na plac Solidarności. A nie ma wyłączności, bo nikt nie ma wyłączności. Plac jest dla wszystkich - dodał. Zaznaczył, że do tej pory obchody 31 sierpnia w Gdańsku były "zawsze wielonurtowe".
Stwierdził też, że nowa ustawa o zgromadzeniach "daje administracji rządowej możliwość dzielenia Polaków, wykluczania jednych z prawa do zgromadzeń, a innym to prawo daje w formie monopolu". - Nie możemy się z tym zgodzić - powiedział.
Autor: mart//rzw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24