Przyjechali do stolicy "za chlebem". Myśleli, że remont mieszkań komunalnych, którymi dysponuje urząd dzielnicy Wola, to pewna i dochodowa praca. Ale zostali oszukani. Do tego stopnia, że wylądowali w noclegowni dla bezdomnych. Wykonawca robót nie wypłacił im pensji za kilka miesięcy i zapadł się pod ziemię. Więcej o sprawie w reportażu Justyny Zuber w "Blisko Ludzi", na antenie TTV dziś o 17:10.
Robert i Piotr pochodzą z Pomorza. Firma, która obiecała im pracę w Warszawie, wygrała właśnie przetarg na remont mieszkań komunalnych i socjalnych. Wydawało się im się, że jadą do pewnej pracy i wrócą z zarobkiem. Chodziło przecież o publiczną inwestycję za publiczne pieniądze.
Na miejscu okazało się, że będą pracować na czarno - bez jakichkolwiek umów. Po wyremontowaniu kilkunastu mieszkań mężczyźni z dnia na dzień zostali wyrzuceni z pracy oraz z kwatery, którą wynajmowała dla nich firma. Nie wypłacono im żadnych pieniędzy za pracę, a gdy próbowali upomnieć się o swoje, usłyszeli groźby ze strony byłego pracodawcy. Mężczyźni twierdzą, że pracodawca winien jest im ponad 42 tysiące złotych. Teraz bezradni i bez środków do życia nocują w ośrodku dla bezdomnych.
Urzędnicy rozkładają ręce
Reporterka "Blisko Ludzi" TTV z ośrodka dla bezdomnych poszła z oszukanymi robotnikami do siedziby byłego pracodawcy. Na miejscu nie zastali nikogo, a budynek wystawiony jest na sprzedaż.
Ostatnim ratunkiem dla robotników wydawał się urząd dzielnicy Warszawa-Wola, który zlecał remont mieszkań komunalnych. Rzecznik urzędu rozkłada jednak ręce. Jego zdaniem urzędnicy nie mogą kontrolować czy firma realizująca zamówienie publiczne legalnie zatrudnia pracowników i czy ich nie oszukuje
Autor: fil//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TTV