Kilka miesięcy temu uratował dryfującego na krze wędkarza, teraz wyłowił mężczyznę tonącego w Solinie. Druga akcja to dzieło przypadku, ale młodszy brygadier Daniel Dryniak, a także jego koledzy mogą nazywać się bohaterami.
Strażacy przyjechali nad Solinę rekreacyjnie ponurkować. Zamiast tego znaleźli w wodzie nieprzytomnego 20-letniego chłopaka. Krzysztof był pod wodą już kilkanaście minut. Mężczyznom udało się przywrócić mu oddech, co po takim czasie można nazwać cudem.
- To nie trwało chyba nawet dwóch minut. Znaleźliśmy go na głębokości 8,5 metra - relacjonuje Dryniak. - To wielka radość, wspaniałe uczucie. Mam nadzieję, że wróci do zdrowia i że będzie żył - mówił z kolei mł. ogn. Konrad Kurpiel.
Ta nadzieja jest uratowanemu mężczyźnie bardzo potrzebna. Jego stan lekarze oceniają jako ciężki.
"Dostałem drugie życie"
O cudzie może mówić także sam Daniel Dryniak. Kiedy w lutym zdecydował się skakać po pływającej krze, by uratować uwięzionego na jednym z lodowych kawałków wędkarza, został ciężko ranny.
Strażak musiał przejść kilka operacji, bo badania wykazały, oprócz połamanych żeber, bardzo poważne obrażenia wewnętrzne. Potem czekała go jeszcze rehabilitacja. - Dostałem drugie życie po tamtym wydarzeniu. Widocznie po coś zostałem na tym świecie, jeszcze mam dużo do zrobienia - mówi.
Źródło: Fakty TVN