Raport ws. przyczyn katastrofy pod Szczekocinami nie powstanie szybko. Komisja ma rok na jego opracowanie. - Prosiłbym aby nie wywierać presji na badaczach - apelował podczas konferencji prasowej minister Sławomir Nowak. Zapewnił, że wszystkie zalecenia zawarte w dokumencie - nawet te "najsurowsze" - zostaną "wdrożone". - My nie ustalamy winy. Dla nas najważniejsze jest wskazanie przyczyn i sugestii na przyszłość - mówił z kolei szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych Tadeusz Ryś.
Ryś i Nowak apelowali podczas konferencji do dziennikarzy by nie ferowali oni dziś wyroków i pozwolili spokojnie pracować ekspertom. Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych przepraszał też, że stara się unikać kontaktu z mediami, ale - jak zastrzegł - nie na tym polega jego praca i zadanie, które przed nim stoi.
Ryś zapewnił, że jego Komisja "dołoży wszelkich starań" by jej prace były obiektywne i rzetelne. Dodał, że jak na razie współpraca ekspertów z prokuraturą "jest znakomita". - Ale w pewnym momencie nasze drogi się rozejdą - zastrzegł. Jak wyjaśnił po chwili, chodzi o to, że to do prokuratorów, a nie do członków Komisji należy ustalenie osób odpowiedzialnych za przyczynienie się do katastrofy. - My nie ustalamy winy. My wykonujemy wszystkie czynności, które pozwolą uniknąć takich wypadków w przyszłości - zaznaczył Ryś.
Nowak "liczy na twardy sojusz"
Minister transportu podkreślał z kolei, że dla wszystkich osób, które w Polsce są odpowiedzialne za sprawy transportu, najważniejsza jest zasada "bezpieczeństwo naszych obywateli, nas wszystkich". - Dlatego cały czas trzeba podnosić standardy tego bezpieczeństwa - wskazywał minister.
Nowak liczy - jak to określił - na "twardy sojusz" ze związkami zawodowymi w tej kwestii bo celem jego działań jest zwiększanie poziomu bezpieczeństwa na kolei - Każdy, kto domaga się podnoszenia standardów bezpieczeństwa i procedur z tym związanych jest moim sojusznikiem - zapewnił.
Szef resortu transportu odpierał przy okazji zarzuty związkowców, którzy podczas wcześniejszej konferencji wskazywali m.in. na to, że zawód maszynisty coraz trudniej wykonywać, bo kadra się wykrusza a na miejsce doświadczonych pracowników nie przychodzą nowi. Resort transportu ma pomysły na to, jak temu zapobiec. Jednym z nich jest zapewnienie, że zawód maszynisty na pewno "nie zostanie zderegulowany".
"Zalecenia zostaną wdrożone"
PKBWK ma dwanaście miesięcy od dnia katastrofy na przygotowanie raportu końcowego. Minister przyznawał, że będzie "czekał na niego" żeby zacząć wprowadzać zalecenia zawarte w dokumencie - "nawet te najbardziej surowe". - Zapewniam, że zostaną one wdrożone.
- Raport wskaże, co zawiniło, co było problemem, co trzeba poprawić. Winnych wskaże natomiast prokuratura - wtórował przewodniczącemu Komisji minister.
Wznowią ruch w środę
Minister zapowiedział też, że ruch na szlaku kolejowym, na którym doszło do wypadku zostanie przywrócony w środę. Pierwszego dnia po jednym torze, od czwartku już po dwóch. - Zniszczenia są większe niż się spodziewano i dlatego pierwsza nasza informacja o tym, że ruch uda się przywrócić we wtorek musiała zostać zweryfikowana - wyjaśnił.
Byłeś świadkiem zdarzenia? Napisz na kontakt24@tvn.pl
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24