- Pytanie bym pominął, bo jest głupie i w ogóle nie ma związku z tym tematem - w ten sposób szef PSL Waldemar Pawlak (nie) odpowiedział na pytanie dziennikarki o dług jego partii. Ludowcy chcą, by ministerstwo finansów umorzyło im 9 mln złotych, które zalegają Skarbowi Państwa.
Gdy podczas wspólnej konferencji prasowej premiera Donalda Tuska i wicepremiera Waldemara Pawlaka politycy zakończyli swoje wystąpienia, jak zawsze przyszedł czas na zadawanie pytań przez dziennikarzy. Rzecznik rządu Paweł Graś zaapelował, by "w miarę możliwości" były związane z tematem konferencji.
Jako pierwsza pytania zadała dziennikarka "Gazety Polskiej Codziennie". - Jak przedstawia się sytuacja długu Polskiego Stronnictwa Ludowego i czy prawdą jest, że odsetki mają być umorzone? - brzmiało pierwsze.
Pawlak lekko się uśmiechnął i odpowiedział: - Pierwsze pytanie bym pominął, bo jest głupie i w ogóle nie ma związku z tym tematem.
Następnie zaczął odpowiadać na pytanie drugie, które dotyczyło stanowiska PSL ws. referendum emerytalnego.
20 milionów długu
Sprawa długu Polskiego Stronnictwa Ludowego wobec Skarbu Państwa toczy się od 2001 roku, kiedy to partia podczas kampanii wyborczej popełniła błąd - pieniądze na kampanię (łącznie 9,4 mln zł) zamiast zbierać na specjalnym koncie wyborczym, trzymała na koncie partyjnym. Z tego powodu Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie komitetu ludowców i cofnęła ponad dziewięciomilionową dotację, jaką PSL otrzymało po wejściu do Sejmu.
Do dziś dług i niepłacone od lat odsetki PSL wzrosły już do ok. 20 mln zł. Stronnictwo zwróciło się więc do ministra finansów o umorzenie ponad 9 mln zł odsetek i rozłożenia reszty należności na raty w przeciągu 10 lat. Decyzja w tej sprawie miała zapaść w ubiegły piątek. Została jednak odłożona.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24