Czy białostoccy leśnicy po zaniżonej cenie sprzedawali drewno wybranym firmom meblarskim po politycznych naciskach? Poseł PiS Krzysztof Putra zaprzecza, że interweniował w białostockiej dyrekcji Lasów Państwowych. Był jednak w tej sprawie przesłuchiwany przez CBA.
Według "Dziennika" politycy "wspomagali" firmę Ra-kom w zakupach drewna z białostockich lasów. - Pracownicy mojego biura sprawdzili całe archiwum z poprzedniej kadencji i nie znaleźliśmy żadnych pism z tej firmy. Ja nie znam tej firmy w ogóle i ponad wszelką wątpliwość ani ja, ani moje biuro, w tej sprawie nie interweniowało - wyjaśnia Putra.
- Jestem przekonany, że jeśli inni posłowie interweniowali, to w trybie ustawy o prawach i obowiązkach posłów - dodaje.
Według "Dziennika" firma korzystała z protekcji będących wtedy u władzy polityków: Krzysztofa Jurgiela (ministra rolnictwa w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza), Genowefy Wiśniowskiej (wicemarszałek Sejmu z ramienia Samoobrony) i Krzysztofa Putry (wówczas wicemarszałka Senatu, z PiS). Na drzewnych transakcjach Skarb Państwa miał stracić ponad 5 mln złotych.
Drewno zamiast trafić na aukcję zostało sprzedane firmie meblarskiej po zaniżonej cenie. - W tym czasie metr sześcienny drewna oferowany w systemie aukcyjnym osiągał cenę około 290 zł, a Rakom płacił 180 zł - mówi "Dziennikowi" wysokiej rangi urzędnik Lasów Państwowych.
W związku ze śledztwem w sprawie drewna CBA zatrzymało szefów białostockich Lasów Państwowych. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Proszę o interwencję
"Zgłosili się do mnie przedstawiciele spółki Rakom, którzy nie dostali od Lasów Państwowych wystarczających ilości drewna. Proszę o przeanalizowanie sprawy i zajęcie stanowiska" - gazeta przytacza pismo posła Jurgiela w lutym 2007 roku do Andrzeja Matysiaka, dyrektora Lasów Państwowych.
Pisma w podobnym tonie zostały miały zostać wysłane do dyrektora Lasów Państwowych z sekretariatu Genowefy Wiśniowskiej. "Proszę o interwencję. Mam nadzieję, że przychylne załatwienie sprawy pozwoli na kontynuację i dalszy rozwój działalności firmy Rakom, co bez uszczerbku finansowego dla Lasów Państwowych przyczyni się do utrzymania obecnych miejsc pracy w rejonie Podlasia" - stwierdzono w datowanym na styczeń 2007 r. piśmie do szefa Lasów Państwowych.
Nic nie pamiętają
Politycy i byli szefowie LP o interwencjach nie pamiętają. Andrzej Matysiak, były szef LP stwierdza "Było tyle spraw...". Krzysztof Putra przekonuje dziennikarzy gazety, że nie zna firmy Ra-kom. - Nigdy w tej sprawie nie interweniowałem - mówi, by po chwili dodać, że wie o tym, że robili to inni posłowie. Krzysztof Jurgiel potwierdził, że wysłał pismo w sprawie Ra-komu do Lasów Państwowych, ale nie pamięta już, po co to robił. Z Genowefą Wiśniowską nie udało się gazecie porozmawiać. Jak pisze "Dziennik", Putra i Jurgiel zostali już przesłuchani przez CBA.
Ra-kom jest przedsiębiorstwem prywatnym z udziałem kapitału zagranicznego. Położony jest w malowniczym rejonie, w samym sercu Puszczy Knyszyńskiej
Źródło: "Dziennik", PAP, tvn24.pl