Była informacja o tym, że spółka prowadzona przez Marcina P. może być piramidą finansową - zeznał przed komisją śledczą b. funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W poniedziałek swoje zeznania złożył również były naczelnik Wydziału Postępowań Karnych gdańskiej delegatury ABW.
Pierwszy ze świadków zeznał, że po raz pierwszy zetknął się z dokumentami służbowymi ws. Amber Gold w sierpniu 2011 roku, w ramach nadzoru nad innym funkcjonariuszem operacyjnym, który sporządził notatki.
- To była bardzo ogólna notatka, stwierdzająca że Marcin P. zamierza nabyć linie lotnicze Jet Air i w tle była informacja o tym, że spółka prowadzona przez Marcina P. może być piramidą finansową - powiedział świadek.
"Osoba Marcina P. jest znana gdańskiej policji"
- Zostało ustalone to, że spółka funkcjonuje. Z informacji ogólnodostępnych wynikało, że jest prowadzone śledztwo przez prokuraturę gdańską oraz że osoba Marcina P. jest znana gdańskiej policji - dodał b. funkcjonariusz ABW
Świadek dodał, że w maju 2012 roku z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku uzyskał informacje, że materiały policyjne dot. Amber Gold nie przedstawiają zbyt dużej wartości i że nie ma poszkodowanych przez Marcina P. Były funkcjonariusz ABW wyjaśnił, że również urzędy związane z Ministerstwem Finansów "praktycznie do sierpnia 2012 roku" przekazywały sygnał, że "panują nad tematem".
Świadek zeznał, że 24 maja 2012 roku, czyli termin wszczęcia przez ABW sprawy operacyjnej ws. Amber Gold o kryptonimie "Eldorado" był przypadkowy. Jak mówił było polecenie wszczęcia sprawy, ale nie konkretnie tego dnia.
"Zostałem poinformowany, że postępowanie dotyczące Michała Tuska jest wyłączone"
Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) dopytywała świadka o wątek Michała Tuska, w kontekście ewentualnego parasola ochronnego nad Amber Gold. Świadek przyznał, że jego przełożony poinformował i "musiało to być już po wszczęciu śledztwa, czyli najwcześniej w lipcu 2012 r.", że prokuratura już wszczęła, lub wszczyna w innych wątkach, niedotyczących wątku finansowego, odrębne śledztwo.
- I mamy się wstrzymać ze swoimi działaniami operacyjnymi ściśle w ramach postępowania karnego prowadzonego przez delegaturę ABW w Gdańsku - zeznał świadek dodając, że polecenie takie przekazał mu zastępca dyrektora delegatury. - Zostałem poinformowany, że postępowanie dotyczące Michała Tuska jest wyłączone z postępowania głównego, prowadzi to prokuratura. Dostałem wprost polecenie, że prokuratura sobie nie życzy, by w tym zakresie prowadzić jakiekolwiek czynności operacyjne i zostało mi powiedziane, że jeśli będziemy się tym zajmować dostaniemy zarzuty za utrudnianie śledztwa. Zrozumiałem, że takie jest stanowisko prokuratury - dodał świadek. W czasie dalszych zeznań zaznaczył, że nie pamięta czy w tym poleceniu padła nazwa linii lotniczych i nazwisko syna premiera. Były funkcjonariusz ABW powiedział, że wątek parasola ochronnego nad Amber Gold był brany pod uwagę, ale nie udało się wystarczająco uprawdopodobnić tej hipotezy "na takim poziomie, żeby można było z tego uzyskać jakieś informacje na poziom procesowy".
"Tajna notatka o zagrożeniu Amber Gold do Gdańska nie dotarła"
W poniedziałek przed sejmową komisją stanął również były naczelnik Wydziału Postępowań Karnych gdańskiej delegatury ABW.
- Po raz pierwszy ze sprawą Amber Gold zetknąłem się w 2012 roku (...). 24 maja 2012 roku zostałem wezwany do dyrektora delegatury (w Gdańsku) Adama Gruszki, wraz ze mną na rozmowę został poproszony naczelnik Wydziału Operacyjnego - mówił podczas swobodnej wypowiedzi świadek wskazując, że rozmowa dotyczyła zajęcia się sprawą spółki Amber Gold. W dalszej części wypowiedzi przedstawił chronologię wydarzeń podczas prowadzenia tej sprawy. Odniósł się m.in. do pisma w sprawie Amber Gold z 24 maja 2012 roku, jakie ówczesny szef ABW gen. Krzysztof Bondaryk wysłał do najważniejszych osób w państwie, w tym premiera i prezydenta. - Ta notatka nigdy do delegatury ABW w Gdańsku nie dotarła. Pierwszy raz ją widziałem pięć lat później w prasie - powiedział świadek.
"Część klientów Amber Gold nie czuła się pokrzywdzona"
Jak mówił były naczelnik z gdańskiej delegatury ABW, gdańska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo ws. Amber Gold 28 czerwca 2012 roku "w dwóch kierunkach". "Pierwszy, to doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez szereg osób na kwotę nie mniejszą niż 25 mln. Drugi kierunek, to pranie brudnych pieniędzy" - zeznał. Świadek dodał, że następnie wraz z referentem sprawy poddali analizie materiały śledztwa prowadzonego wcześniej ws. Amber Gold w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Wśród nich było 465 umów lokat. - Wszystkie osoby w trakcie przesłuchania potwierdziły fakt zwarcia umów lokat. Część wskazała, że miała jedną lokatę, otrzymała pieniądze wraz oprocentowaniem i nie czuje się w żaden sposób pokrzywdzona. Zdarzały się przypadki, że ktoś otrzymywał jako równoważnik tych lokat złoto - mówił świadek. - Cześć osób twierdziła, że nie czuje się pokrzywdzona, liczyła na to, że lokata będzie zrealizowana oraz że otrzyma zwrot swoich pieniędzy wraz z odsetkami i odmawiała przyjęcia pouczenia pokrzywdzonego - kontynuował. Jak dodał, część z tych osób była nawet oburzona "na zasadzie, czego my się czepiamy, przecież to jest porządna firma". Obawiała się też - jak mówił świadek - że z powodu działań ABW mogą stracić swoje pieniądze.
Prawie sześć lat od upadku Amber Gold
Amber Gold powstała na początku 2009 roku i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji.
W połowie 2011 roku spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 roku w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 roku Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 roku, a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej, firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.
Autor: PTD/AG / Źródło: PAP