Przemysław Czarnek jest najgorszym z możliwych ministrów edukacji - ocenił Cezary Tomczyk, szef klubu Koalicji Obywatelskiej, która chce odwołania ministra. Sejm zajmie się wnioskiem o wotum nieufności w środę wieczorem. W środę rano Czarnek oskarżał posłów opozycji o "pajacowanie" po serii złożonych przez nich "wniosków formalnych".
W środę wieczorem Sejm zajmie się wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa Ministerstwa Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka. Od razu po debacie odbędzie się głosowanie. Wniosek o odwołanie ministra złożyli w czerwcu posłowie Koalicji Obywatelskiej.
W środę na konferencji prasowej posłowie Koalicji Obywatelskiej przypomnieli główne zarzuty pod adresem ministra. Szef klubu KO Cezary Tomczyk podkreślił, że wniosek o odwołanie Czarnka powstał na prośbę rodziców, nauczycieli i dzieci z całej Polski. - To taki obywatelski wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra edukacji, który jest najgorszym z możliwych ministrów edukacji - przekonywał Tomczyk. Jak dodał, gdyby ktoś chciał zrobić "casting na najgorszego ministra" oświaty, to nie mógłby sobie nawet wyobrazić, że ktoś taki, jak Czarnek się zjawi. - Pan minister Czarnek jest zaprzeczeniem ideałów, które powinny przyświecać dzisiaj młodzieży - ocenił szef klubu KO.
Posłowie opozycji składają "wnioski formalne". Czarnek: to pajacowanie
Środowe posiedzenie Sejmu rozpoczęło się od kilku wniosków formalnych, które składali posłowie opozycji.
Poseł PSL Krzysztof Paszyk w swoim wystąpieniu nawiązał do inicjatywy swojego ugrupowania. We wtorek ludowcy przedstawili listę osób związanych z PiS pracujących w spółkach SP. - Chciałem swój głos poświęcić sytuacji zwierząt domowych w Polsce i zwrócić się bezpośrednio do pana prezesa Kaczyńskiego, który jest sympatykiem kotów. Sprzyja, dba o prawodawstwo służące kotom. Ale panie prezesie, wokół pana zebrała się w ostatnim czasie cała chmara "tłustych kotów", którzy zamiast mleka spijają śmietanę z pieniędzy spółek Skarbu Państwa - powiedział Paszyk.
Nawiązał w ten sposób do tak zwanej uchwały sanacyjnej przyjętej przez PiS, która zakazuje politykom tego ugrupowania zasiadania w państwowych spółkach - Jest ich bardzo wiele, to są znajomi, dzieci, rodziny. Panie prezesie, z tym trzeba zrobić porządek. Jeśli pan nie jest w stanie, my zadeklarowaliśmy jako Koalicja Polska, na początek lista 400 osób, które są do zwolnienia. Liczymy, że dzisiaj pan zdynamizuje działania temu służące - powiedział. Posłowie opozycji skandowali: "złodzieje".
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek oceniła, że poseł Paszyk nadużywa wniosku formalnego.
Później głos zabrał szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Zgłosił wniosek o przerwę w obradach i pilną informację ministra zdrowia Adama Niedzielskiego o szczepieniach. - 43 procent osób zaszczepionych to liczba smutku i prawdy, jak prowadziliście w Polsce szczepienia. Nie zrobiliście nic, aby Polacy się szczepili. Zamiast szczepień robicie na pandemii interesy. Minister Niedzielski powinien powiedzieć, jaki jest plan, by zabezpieczyć nas przed czwartą falą pandemii - powiedział.
Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej wnioskowała o odroczenie obrad Sejmu i nawiązywała do niedawnej wypowiedzi Witek, która powiedziała między innymi, że "tu jest Polska, a nie Unia". - Takie słowa pasują do przewodniczącego rosyjskiej Dumy, a nie do marszałek polskiego Sejmu. Za rozrywanie więzi między Polską a Unią już pewnie dla pani szlifują medale. Za maską patriotyzmu chowacie prorosyjską twarz - mówiła Gasiuk-Pihowicz.
Po wypowiedziach posłów opozycji głos zabrał minister Czarnek. - Ja mam wniosek formalny, żeby od tego momentu, od tego posiedzenia, zbierać na piśmie wnioski formalne do wcześniejszej weryfikacji. Bo Sejm Rzeczypospolitej Polski jest miejscem debaty merytorycznej, a nie miejscem na pajacowanie. Dlatego najpierw trzeba na piśmie złożyć, taki mam wniosek - oświadczył Czarnek.
Źródło: PAP, TVN24