- Oczekuję wyciągnięcia konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za przekazanie białoruskim śledczym informacji o opozycjonistach z tego kraju - oświadczył marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna z PO. Zrobili to polscy prokuratorzy. Prokuratura Generalna prowadzi już postępowanie służbowe w tej sprawie.
- Protest Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zdziwienie i oburzenie, które czujemy w tej kwestii, powinno spowodować, że prokurator generalny powinien wyciągnąć konsekwencje w stosunku do ludzi, którzy dopuścili do takiej sprawy - powiedział Schetyna podczas piątkowej konferencji prasowej we Wrocławiu.
Marszałek podkreślił, że oczekuje pełnej informacji w sprawie przekazania danych o białoruskich opozycjonistach. - To jest ludzki błąd, po prostu brak wyobraźni - ocenił.
Trwa postępowanie
W piątek Maciej Kujawski z Prokuratury Generalnej poinformował, że w PG trwa postępowanie służbowe w związku z przekazaniem danych o polskim prywatnym koncie bankowym działacza opozycji Alesia Bialackiego. Obejmuje ono prokuratorów Prokuratury Generalnej, w tym cały departament współpracy międzynarodowej (postępowanie służbowe poprzedza ewentualne postępowanie dyscyplinarne).
We wtorek będzie wiadomo, jakie konsekwencje, w tym personalne, będą wyciągnięte.
Oskarżony o ukrywanie dochodów
W ubiegłym tygodniu władze w Mińsku zatrzymały szefa istniejącej od 1996 r. Wiasny (udziela m.in. pomocy represjonowanym), oskarżając go o ukrywanie dochodów, choć w rzeczywistości szef Centrum Praw Człowieka "Wiasna" zbierał pieniądze na działalność organizacji. Zatrzymanie było możliwe m.in. dzięki danym przekazanym przez litewskie Ministerstwo Sprawiedliwości.
Równą gorliwością wykazała się polska prokuratura. Dokumenty na Białoruś wysłał Departament Współpracy Międzynarodowej Prokuratury Generalnej. Stało się tak, mimo że po represjach na Białorusi prokurator generalny Andrzej Seremet przypominał w wewnętrznych wytycznych, że Polska może odmówić wykonania umowy o pomocy prawnej z 1994 r., gdy sprawa dotyczy przedstawicieli opozycji demokratycznej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24