Zamiast patroli i zapobiegania chuligańskim wybrykom, strażnicy miejscy wolą usuwać z ulic źle zaparkowane samochody oraz łapać kierowców na fotoradary - pisze "Rzeczpospolita" powołując się na raport MSW o działalności straży miejskich i gminnych w 2012 r. W ubiegłym roku funkcjonariusze podjęli 3,15 mln interwencji. Dwie trzecie z nich dotyczyły wykroczeń drogowych.
Z raportu, do którego dotarła "Rzeczpospolita" wynika, że w 2012 r. strażnicy miejscy i gminni podjęli łącznie 3,1 mln interwencji.
2,1 mln dotyczyło wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, z czego ponad 1,1 mln - przewinień wykrytych dzięki fotoradarom. 987 tys. interwencji dotyczyło np. parkowania w miejscu niedozwolonym lub blokowania ruchu.
"Z raportu wynika, że strażnicy w zeszłym roku założyli blokady na 127 tys. samochodów, a ponad 32 tys. aut usunęli z dróg i ulic" - pisze "Rz".
Chuligańskich wybryków jak na lekarstwo
W raporcie cytowanym przez gazetę MSW przyznaje, że straże koncentrują się na kierowcach i ich samochodach, mimo że "społeczeństwo oczekuje zdecydowanych interwencji nastawionych na walkę z hałasem, spożywanie alkoholu, zaśmiecanie przestrzeni publicznej, w tym przez psy".
Interwencji w tych sprawach jest nieporównanie mniej niż w przypadku wykroczeń drogowych. 149 tys. interwencji strażników dotyczyło naruszenia spokoju, czyli np. chuligańskich wybryków, 134 tys. łamania porządku, czyli np. zaśmiecania otoczenia czy nieuprzątniętego chodnika przy posesji. Sporo było za to – bo 311 tys. – działań wobec osób nietrzeźwych.
MSW uważa, że straże są potrzebne, a do usuwania źle parkujących aut oraz łapania piratów upoważniają je przepisy. Ich obecność „zwiększa bezpieczeństwo i porządek publiczny w gminach" i odciąża policję. Straży więc przybywa. W kraju są 593 oddziały i pracuje w nich łącznie blisko 11,5 tys. osób.
Autor: rf/tr / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24