Do prokuratury rejonowej w Kamiennej Górze został doprowadzony w poniedziałek maszynista, który w sobotę wieczorem prowadził pociąg relacji Jelenia Góra - Gdynia, mając 1,7 promila alkoholu we krwi. Maszynista skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań, ale jednocześnie przyznał się do winy. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Prokurator rejonowa z Kamiennej Góry Helenda Bonda postawiła 57-latkowi dwa zarzuty: spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i prowadzenia w ruchu lądowym pojazdu mechanicznego w postaci elektrowozu razem z wagonami.
Prokuratura złożyła też w sądzie wniosek o areszt na trzy miesiące zatrzymanego wrocławianina. Maszyniście grozi do 12 lat więzienia.
Prowadził pociąg po alkoholu
Maszynista prowadził pociąg zmierzający do Gdyni w sobotę wieczorem. Kierownik pociągu zorientował się, że coś jest nie tak w okolicach stacji Marciszów (Dolnośląskie). Pociąg ruszył ze stacji i po kilkuset metrach bez powodu się zatrzymał. Wtedy zaniepokojony kierownik pociągu poszedł sprawdzić, co się dzieje w kabinie maszynisty. Na miejsce wezwał policję i pogotowie.
Składem podróżowało ok. 170 osób, po zmianie maszynisty pociąg ruszył w dalszą drogę.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24