Jak wynika z nieznanych dotąd dokumentów z prokuratorskiego śledztwa, piloci 36 specpułku okazjonalnie przechodzili szkolenia na symulatorze TU 154. Na jednym z nich widnieje nazwisko płk. Tomasza Pietrzaka, byłego dowódcy 36 Specjalnego Pułku Transportu Lotnicznego. Tymczasem dziś rano pilot stwierdził, że za jego czasów nie było szkoleń na symulatorach.
Jeden z najważniejszych wątków śledztwa w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem dotyczy przygotowania wojskowych pilotów do latania „tutkami”. Kpt. Pietrzak dowodził 36 specpułkiem od lutego 2003 roku do sierpnia 2008 roku. Z 60. tomu akt będących w posiadaniu Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wynika, że oskarżyciele w sierpniu przesłuchiwali wojskowych i byłych pilotów z 36 pułku.
Pytania o symulatory
Pytali ich o to, kto i w jakim trybie decydował o szkoleniu na symulatorach TU 154. Jeden z przesłuchiwanych, szef Sekcji Personalnej 36 SPLT major Robert Gontarczyk, wręczył wtedy prokuratorom pierwsze dokumenty potwierdzające, że takie szkolenia miały mieć miejsce. To dwa protokoły z „lotów treningowych na symulatorze Tu 154”. Jeden z nich nosi datę 7 kwiecień 2004 roku. Jako dowódca załogi, która trenowała na symulatorze na moskiewskim lotnisku Wnukowo, wpisano płk. Tomasza Pietrzaka. Na dokumencie widnieje pieczątka "Szkolno-Treningowe Centrum nr 21 lotniska Wnukowo". To zaskakujące. Bowiem były dowódca 36 SPLT dziś rano w RMF FM stwierdził, że on i jego piloci nie szkolili się na symulatorach.
Sprzeczne opinie
„Nie, nie szkoliliśmy się. My szkoliliśmy się tylko i wyłącznie na samolocie. Nie wiem czy pierwsza grupa, kiedy w roku 1991 i 1992 pierwsze tupolewy przyszły, być może pierwsza grupa, która była w ogóle przygotowywana na Tu-154, być może oni się szkolili” – powiedział pułkownik Pietrzak.
Gontarczyk w momencie gdy przekazywał prokuratorom protokoły, zaznaczył, że dostał je już po 10 kwietnia od innego wojskowego z pułku. Dodał, że do czasu katastrofy nie widział żadnych dokumentów potwierdzających szkolenia na symulatorach „tutki”.
"Szkolenia były"
Z zeznań innych wojskowych z 36 pułku, do których dotarł tvn24.pl, także wynika, że szkolenia na symulatorach były: okazjonalnie odbywały się gdy TU był naprawiany w Rosji. - Wiem o tym, że piloci Tupolewów za granicą, najprawdopodobniej w Moskwie, odbywali szkolenia na symulatorach. Nie wiem, kto organizował te szkolenia, kto za nie płacił, wiem tylko, że odbywały się one przy okazji odbierania samolotu z remontu. Z tego co pamiętam, to szkolenia takie odbywał dowódca załogi i drugi pilot, co do reszty załogi nie jestem pewien. Nie wiem, w jaki sposób te szkolenia przebiegały – zeznał w sierpniu pilot Tomasz Klecha, były oficer komórki szkolenia lotniczego w 36 pułku.
Chcieliśmy sprawdzić w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, jakie dla śledztwa w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem ma znaczenie, czy w czasach płk Pietrzaka przeprowadzano szkolenia na symulatorach. Jednak nie udało nam się skontaktować z płk Zbigniewem Rzepą, rzecznikiem Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: 36splt/tvn24.pl