Wolta ministra obrony Mariusza Błaszczaka w sprawie oferty przekazania Polsce przez Niemcy systemów Patriot miała miejsce po wypowiedzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego, co jest dla mnie niezrozumiałe i jest wysoce niepokojące - powiedział w TVN24 generał Mirosław Różański, prezes Fundacji Stratpoints, doradca Polski 2050. Jego zdaniem "odrzucenie" oferty jest "wysoce nieodpowiedzialne". Podkreślał, że "każda bateria, która by stacjonowała na terenie Polski, jest niezbędna".
Niemcy zaoferowali Polsce systemy obrony przeciwrakietowej Patriot, by wzmocnić bezpieczeństwo polskiej przestrzeni powietrznej. Ogłosiła to w niedzielę szefowa niemieckiego ministerstwa obrony Christine Lambrecht. Początkowo, w poniedziałek, wicepremier, szef resortu obrony Mariusz Błaszczak oświadczył, że "z satysfakcją przyjął propozycję".
Po rozmowie z minister obrony Niemiec, poinformował, że "potwierdziła chęć" rozmieszczenia wyrzutni przy granicy z Ukrainą. "Do ustalenia pozostaje wersja systemu, jak szybko do nas dotrą i jak długo będą stacjonować" - dodał.
W środę wieczorem Błaszczak zamieścił jednak wpis na Twitterze, w którym przekazał, że "zwrócił się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane na Ukrainę i rozstawione przy zachodniej granicy". Stało się to kilka godzin po ukazaniu się wywiadu, w którym prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że jego "własny, osobisty pogląd" jest taki, że "dla bezpieczeństwa Polski najlepiej byłoby, gdyby Niemcy przekazali ten sprzęt Ukraińcom, przeszkolili ukraińskie załogi, z zastrzeżeniem, że baterie miałyby być rozlokowane na zachodzie Ukrainy".
Generał Różański: wolta ministra Błaszczaka była po wypowiedzi Kaczyńskiego, co jest niepokojące
Decyzję polskich władz komentował w sobotę rano na antenie TVN24 emerytowany generał broni Mirosław Różański, prezes Fundacji Stratpoints, doradca Polski 2050.
Ocenił, że jeśli "osoba współodpowiedzialna za nasze bezpieczeństwo (…), jaką jest minister minister obrony narodowej, w ciągu 48 godzin tak radykalnie zmienia zdanie, to jest to wyraz tego, że jest to osoba, która chyba albo nie ma własnego zdania, albo nie ma swojej pozycji takiej mocnej i ulega wpływom, niestety, ale swojego zwierzchnika politycznego".
- Nie ma najmniejszych wątpliwości, że ta wolta, bo pozwolę sobie tak nazwać działanie pana ministra, była po wypowiedzi prezesa (Jarosława) Kaczyńskiego, co jest dla mnie niezrozumiałe i jest wysoce niepokojące – powiedział.
Generał Różański: to absolutnie irracjonalne ze względu nasze bezpieczeństwo
Prezes Fundacji Stratpoints mówił, że "odnosi wrażenie, że boimy się jednoznacznie powiedzieć, że antyniemiecka fobia prezesa Kaczyńskiego kładzie się cieniem na naszym bezpieczeństwie".
Zauważył, że "w październiku pan minister Błaszczak nas zapewniał, że jesteśmy bezpieczni, że nasze niebo jest bezpieczne, z entuzjazmem przyjmował i komunikował o tym, że na terenie Polski będą stacjonowały baterie amerykańskie, które ochronią nasze niebo". - Trzeba powiedzieć wprost, że ten nasz narodowy system jest bardzo optymistyczny, ale w przyszłości. Systemy Wisła, Narew, Pilica, które faktycznie będą stanowić element gwarantujący nasze bezpieczeństwo, dzisiaj jeszcze nie są kompletne - dodał gość TVN24.
Ocenił, że zdarzenie w Przewodowie przy granicy z Ukrainą "jest dowodem na to, że mogą pojawić się zdarzenia, konsekwencją których jest zagrożone życie Polaków".
Generał Różański powiedział, że Niemcy zaoferowali wsparcie i było ono "szerokie, bo nie chodziło tylko o baterie Patriot, ale również lotnictwo myśliwskie – Eurofightery i zostało to odrzucone".
Dodał, że to jest "absolutnie irracjonalne ze względu nasze bezpieczeństwo, nawet użyłbym mocnego słowa – naszą rację stanu". – Bezpieczeństwo Polski jako członka NATO jest gwarantowane kolektywną obroną. Jeżeli my odrzucamy taką pomoc, to jest to trudne do wytłumaczenia – ocenił generał Różański.
"Pozostajemy w sprzeczności z tym, co głosi Sojusz"
Jak mówił, od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę "jasnym było stanowisko Sojuszu, że będzie on wspierał Ukrainę pod względem sprzętowym, humanitarnym, ale żołnierze Sojuszu nie będą się angażowali bezpośrednio w działania wojenne". - Ta sytuacja, którą dzisiaj komentujemy, przypomina mi propozycję prezesa Kaczyńskiego, który zaproponował podczas wizyty w Kijowie siły pokojowe NATO. Wszystkich to zaskoczyło. Później była sytuacja taka, że Sojusz to tak dyplomatycznie tłumaczył, że to jest raczej misja niemożliwa - dodał doradca Polski 2050.
- Oczywiście w Polsce ta wewnętrzna narracja, szczególnie działaczy PiS, wskazywała, że to jest najlepsza jaka mogła być decyzja prezesa. Dzisiaj jest podobnie - dodał.
Różański powiedział, że "oferowana pomoc jest tak naprawdę w ramach Sojuszu i miała za cel przede wszystkim obronić państwa Sojuszu i wschodnią flankę NATO przed zagrożeniami, które są realnymi". - My tę pomoc w jakiś sposób chcemy zawłaszczyć, powiem bezpośrednio, i wskazujemy Niemcom, że jest inne rozwiązanie, lepsze, które jest sprzeczne z ideą i zasadą, którą sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wielokrotnie powtarzał: żołnierze NATO-wscy, a żołnierze niemieccy są żołnierzami NATO-wskimi, nie będą brali czynnego udziału - dodał. - Pozostajemy w sprzeczności z tym, co głosi Sojusz, którego jesteśmy członkiem – ocenił.
Różański: odrzucenie oferty Niemiec jest wysoce nieodpowiedzialne
Generał Różański pytany, na ile baterie, gdyby trafiły do Polski, zwiększyłyby naszą wydolność obronną, powiedział, że "każda bateria, która by stacjonowała na terenie Polski (…), jest niezbędna i konieczna". – Tym bardziej, że mówimy tutaj o konkretnym kierunku, czyli tak naprawdę granicy polsko-ukraińskiej. Można też z wojskowego puntu widzenia dokonać oceny, gdzie jest prawdopodobieństwo, że mogą takie rakiety być użyte, czyli na kierunku obiektów po stronie Ukrainy, poligon w Jaworowie, Lwów i ten kierunek. Bądź z naszej strony moglibyśmy zabezpieczać te miejsca, które są dla nas istotne, czyli przede wszystkim strefę przygraniczną – mówił gość TVN24.
- Uważam, że odrzucenie tej oferty jest tak naprawdę stworzeniem sytuacji, która może się powtórzyć, oby nie, i to jest wysoce nieodpowiedzialne ze strony osób, które dzisiaj odpowiadają za nasze bezpieczeństwo - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Lance Cpl. Alyssa Chuluda/U.S. Marine Corps