- Proponuję powrócić do starych tradycji i włożyć różę w zęby i przespacerować się po Słupsku z jakimś księdzem dla podtrzymania dobrego humoru mieszkańców - napisał w liście do posłanki PiS Jolanty Szczypińskiej Marcin Dubieniecki, zięć zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Do korespondencji dotarł "Super "Express". - Pan Dubieniecki dał popis rzadkiego chamstwa. Jeżeli nie przeprosi, spotkamy się w sądzie - odpowiada Szczypińska.
- Pani wypowiedzi naruszają moje dobre imię. (...) Czas chyba podjąć decyzję dobrą i właściwą dla dobra partii i podać się do dymisji. Polityka nie składa się tylko z tego, że zna Pani Prezesa Jarosława Kaczyńskiego i powołuje się na niego. Nie chcę jako wyborca, aby reprezentował mnie w Sejmie ktoś, kto nie rozumie podstawowych pojęć z zakresu gospodarki, a jedynie potrafi mącić we własnej partii, którą doprowadza na skraj upadku. Myślę, że samej Pani będzie ciężko wskazać osiągnięcia jako przewodniczącej w ostatnich latach poza jednym - że udało się Pani zostać przewodniczącą. (...) Proponuję powrócić do starych tradycji i włożyć różę w zęby i przespacerować się po Słupsku z jakimś księdzem dla podtrzymania dobrego humoru mieszkańców - list m.in. takimi słowami dostała 17 września Jolanta Szczypińska od Marcina Dubienieckiego.
Na drodze do kariery
Dlaczego zięć zmarłego prezydenta tak ostro atakuje posłankę? Według "Super Expressu" Dubieniecki nie ukrywa, że chciałby zrobić w PiS karierę polityczną i może nawet wystartować z list tej partii do Sejmu. Od początku przeciwna temu jest Jolanta Szczypińska wytykająca mu związki z SLD. Ojciec Dubienieckiego od lat bowiem działa w pomorskim Sojuszu. - Odpisałam mu, że wykazał się brakiem kultury, a on w kolejnym liście zagroził mi, że zacznie publiczną debatę na mój temat - komentuje całą sprawę Szczypińska i zapowiada: Pan Dubieniecki dał popis rzadkiego chamstwa. Jeżeli nie przeprosi, spotkamy się w sądzie.
Źródło: Super Express
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Eastnews