A jednak prokuratura ponownie musi zająć się domniemanym znieważeniem prezydenta przez Janusza Palikota (PO). Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Lublinie. Tymczasem Lech Kaczyński uważa, że Palikot "chyba troszeczkę przesadza" z dbałością o prezydenckie zdrowie i pyta Donalda Tuska - "czy on to wszystko afirmuje?"
Sąd uchylił postanowienie lubelskiej prokuratury o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie wpisu na blogu Palikota. Chodzi o głośne pytanie ze stycznia tego roku dotyczące rzekomych problemów prezydenta z alkoholem.
- Czy prezydent Lech Kaczyński nadużywa alkoholu? Czy prawdą jest, że jego pobyty w szpitalach mają związek z terapią antyalkoholową? Czy ucieczki do Juraty i czerwone wino to nie środki terapeutyczne stosowane przezeń w reakcji na problemy w relacjach rodzinnych z bratem i matką? – pytał Palikot.
Kilka dni później poseł PO przeprosił Lecha Kaczyńskiego za swój wpis. Jednak Kancelaria Prezydenta przeprosin nie przyjęła.
Prokuratura dwukrotnie odmawiała wszczęcia śledztwa uznając, że czyn Palikota nie ma znamion przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego.
Zażalenie na te decyzje wniósł pełnomocnik prezydenta, który chciał, by prokuratorzy rozważyli, czy nie ma podstaw do wszczęcia śledztwa na podstawie przepisu, który mówi o przestępstwie znieważenia bądź poniżenia organu konstytucyjnego RP (chodzi o art. 226 kodeksu karnego, wcześniej prokuratura prowadziła postępowanie sprawdzające w oparciu o art. 135 KK, mówiący o publicznym znieważeniu prezydenta).
Sąd rozpatrzył zażalenie i orzekł, że sprawą domniemanego znieważenia prokuratura powinna się zająć z urzędu. Uznał bowiem, że wpis Palikota dotyczył urzędu Prezydenta RP, którego przed zniewagą chroni kodeks karny.
Palikot brnie dalej
Polityk Platformy zdaje się niczym nie przejmować. I znów mnoży insynuacje. W opublikowanym w środę w internecie wywiadzie dla "Newsweeku" pyta między innymi: „Chciałbym wiedzieć, czy Lech Kaczyński ma Alzheimera, czy inne choroby, jeśli zawetuje ustawy zdrowotne rządu Donalda Tuska".
Polityk PO powołuje się na - jego zdaniem - dziwne zachowanie prezydenta w czasie sporu o Traktat Lizboński. - Najpierw orędzie, w którym pokazał gejów, Angelę Merkel i rozbiór Polski w tle, a potem dobre wystąpienie w Sejmie. Chciałbym wiedzieć, co się stało z Lechem Kaczyńskim, skąd się biorą te falujące nastroje i brak stabilności? - mówi Palikot.
Jeśli chodzi o pana Palikota, to jeszcze raz powtarzam: jego zainteresowanie moją osobą przerasta ogromnie stopień naszej znajomości, która jest tak nikła, że prawie żadna. Pewnie to ogólnie humanizm taki głęboki pana Palikota nim kieruje i owa polityka miłości, która jest od kilku miesięcy uprawiana. Lech Kaczyński
Poinformował natomiast, że spośród 350 propozycji likwidacji prawnych absurdów, którymi zajmuje się komisja wybrano 100, które mają obecnie "bardzo zaawansowaną formę legislacyjną". - A dokładniej 40 z nich ma już opinie biura analiz sejmowych i innych ekspertów. Mowa w nich o zgodności z prawem unijnym i skutkach budżetowych - mówił Palikot w Sejmie.
A prezydent na to - pół żartem, pół serio
Jeżeli chodzi o raport o stanie zdrowia, jeśli ktoś chce to koniecznie wiedzieć, to ja nie widzę tutaj nic na przeciw. Lech Kaczyński
Prezydent pytany o raport na temat swojego zdrowia zażartował, że nie może zrozumieć pytania, bo "jako człowiek ciężko chory" nie usłyszał go. - Przede wszystkim chciałem wyrazić pewien żal, jeżeli chodzi o występy pana posła Palikota - podkreślił. - To dość szczególny rodzaj przyjaźni pan Palikot tutaj pokazuje. Ja rozumiem, że to wszystko wynika z dbałości o mnie, ale chyba troszeczkę przesadza - żartował prezydent. - Stąd mam takie naprawdę grzeczne i przyjazne pytanie do szefa partii (...), do której pan Palikot należy, czy on to wszystko afirmuje?" - pytał Lech Kaczyński.
Prezydent mówiąc o obawach związanych z tym, czy raport nie stanie się narzędziem politycznym, zastrzegł, że nie chodzi mu o jego osobę. - Bo jeżeli ktoś w ciągu niewiele ponad miesiąca występuje trzydzieści kilka razy publicznie nie używając kartki to pewnie z pamięcią nie ma jakiś szczególnych kłopotów - zaznaczył.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24