Szyfrant polskiego wywiadu wojskowego Stefan Zielonka nie był dezerterem - uznała Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie w środę. Śledztwo przeciwko chorążemu zostało umorzone. Według prokuratury przyczyną śmierci Zielonki było najprawdopodobniej samobójstwo.
- W ostatni piątek umorzono śledztwo przeciw Stefanowi Z., który był podejrzany o dezercję, stwierdzając brak znamion takiego przestępstwa - powiedział w środę szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg.
Według niego nie ma żadnych dowodów, by uznać, że do jego śmierci przyczyniła się "osoba trzecia". - Szereg przesłanek wskazuje, że przyczyną jego śmierci był najprawdopodobniej zamach samobójczy - dodał.
Nie podał szczegółów, powołując się na tajny charakter śledztwa.
Znaleziony w Wawrze
Stefan Zielonka, 52-letni wojskowy pracownik Służby Wywiadu Wojskowego, zaginął w kwietniu 2009 r. Z domu na warszawskim Gocławiu wyszedł drugiego dnia świąt wielkanocnych.
Jego zaginięcie zgłosiła żona. Służby informowały, że przyczyną zniknięcia były najprawdopodobniej problemy osobiste. W marcu Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła szyfrantowi zarzut dezercji.
Pod koniec kwietnia br. w warszawskim Wawrze odnaleziono ciało mężczyzny, który miał przy sobie dokumenty na nazwisko Stefana Zielonki. W czerwcu prokuratura potwierdziła, że był to Zielonka.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum