Brzoza, w którą uderzył tupolew w Smoleńsku, została złamana na wysokości ok. 666 cm, a nie jak wcześniej omyłkowo podawano na wysokości ok. 770 cm - oświadczyła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Prokuratura poinformowała, że oględziny brzozny, na podstawie których WPO poinformowała, na jakiej wysokości została złamana, odbyły się 11 października 2012 r. Wzięli w nich udział prokuratorzy i biegli.
"(...) Do dalszych badań laboratoryjnych odcięto dwa fragmenty brzozy: z głównego pnia - od górnej części złamania w dół na odcinku o długości 156 cm, z części przełamanej również na długości 156 cm, mierząc od górnej części jego złamania w kierunku wierzchołka drzewa. Wysokość pnia brzozy, liczona od poziomu podłoża, po odcięciu odcinka o długości 156 cm, wynosi 510 cm. Średnica drzewa w miejscu jego ścięcia wynosi 52 cm" - napisała w wydanym w poniedziałek komunikacie, Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Podkreśliła, że brzoza została zatem przełamana na wysokości ok. 666 cm, licząc od poziomu podłoża, a nie jak wcześniej podano omyłkowo – ok. 770 cm.
"Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przeprasza za błędne podanie danych, będące niezamierzonym efektem oczywistej omyłki rachunkowej" - oświadczyła prokuratura.
"Należy mieć przy tym na uwadze, że drzewo zostało przełamane w sposób nieregularny oraz że rośnie na podłożu, które utrudnia precyzyjny pomiar" - zaznaczyli śledczy.
Jednocześnie WPO poinformowała, że w dniach 17 lutego – 8 marca 2013 r. prokurator wojskowy oraz polscy biegli będą uczestniczyć w Moskwie w badaniach fragmentów brzozy, które zostały ścięte 11 października 2012 r.
Jak wysoko?
W piątek portal internetowy "Rzeczpospolitej" poinformował, że brzoza smoleńska jest złamana niemal trzy metry wyżej, niż napisano w raporcie komisji Millera i raporcie MAK. Miały to pokazać pomiary wykonane przez biegłych prokuratury. - Brzoza jest złamana na wysokości 7 metrów i 70 centymetrów - powiedział "Rz" kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Tymczasem zarówno w raporcie rosyjskiego MAK, jak i polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego napisano, że drzewo zostało złamane na wysokości około 5 metrów nad powierzchnią ziemi.
- Wysokość uderzenia zawarta w raporcie naszej komisji została określona na podstawie pomiarów przeprowadzonych przez członków KBWLLP, którzy przebywali w Smoleńsku - tłumaczył internetowemu serwisowi "Rz" Maciej Lasek, który był zastępcą przewodniczącego tamtej komisji.
Autor: MAC / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24