Znieważenie musi być na tyle wyraźne, by mogło być uznane za przejaw poniżenia, pogardy, ośmieszenia a nie jedynie lekceważenia - tak z-ca prokuratora generalnego Dariusz Barski tłumaczył w Sejmie, czemu śledczy nie zajęli się słowami o. Rydzyka pod adresem prezydenta.
Anita Błochowiak z SLD pytała, czemu toruńska prokuratura nie zajęła się tzw. taśmami Rydzyka.
- Dlaczego prokuratura w Polsce chroni ludzi takich jak o. Rydzyk, siejących antysemityzm, homofobię, ksenofobię oraz informacje o rzekomym istnieniu spisków masońskich - pytała Błochowiak.
Toruńska prokuratura w końcu sierpnia odmówiła wszczęcia postępowania, gdyż nie stwierdziła, by o. Rydzyk popełnił przestępstwo znieważenia prezydenta lub narodu żydowskiego w swych wykładach, z których nagrania ujawnił "Wprost".
Padają w nich m.in. stwierdzenia, że o. Rydzyk czuje się oszukany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Sprawa Jedwabnego służyła tylko temu, by środowiska żydowskie mogły wyłudzić od Polski 65 mld dolarów - mówił studentom duchowny. Pod adresem żony prezydenta padły słowa: "Ty czarownico! Ja ci dam! Jak zabijać ludzi, to sama się podstaw pierwsza".
Jak powiedział Barski, zachowanie znieważające "musi być na tyle wyraźne, by mogło być uznane (...) za przejaw poniżenia, pogardy, ośmieszenia, uwłaczania, a nie jedynie za przejaw lekceważenia".
Barski dodał, iż przestępstwo znieważenia, zgodnie z przepisami, ma "charakter umyślny i bezpośredni, czyli nie może dotyczyć członków rodziny głowy państwa". Zaznaczył, że wypowiedzi o. Rydzyka mogłyby być ewentualnie rozpatrywane jako pomówienie, ale jak nadmienił, taki czyn ścigany jest z oskarżenia prywatnego.
Odnosząc się do zarzutu znieważenia narodu żydowskiego przez dyrektora Radia Maryja, Barski powiedział, że "zawarte w wykładach słowa stanowią komentarz obrazujący pogląd ich autora na otaczającą go rzeczywistość i nie dają uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstw".
Odpowiadając na pytania o inne postępowania wobec o. Rydzyka, zastępca prokuratora generalnego powiedział, że w latach 1996-2006 pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku było osiem takich postępowań. Dodał, że wszystkie były kontrolowane na różnych etapach i nie wykryto żadnych nieprawidłowości.
Nawiązując do śledztwa dotyczącego zbiórki przez o. Rydzyka świadectw udziałowych na rzecz Stoczni Gdańskiej, Barski zaznaczył, że nie doszło do przestępstwa, gdyż "po upadku stoczni świadectwa zostały zwrócone osobom, które sobie tego życzyły".
Źródło: PAP, TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24