Przygotowany przez posłów PiS projekt nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora przewiduje obowiązek należytego zachowania posłów i senatorów nie tylko na sali posiedzeń, ale i w innych miejscach "bezpośrednio związanych z wykonywaniem mandatu". - To jest zaostrzenie rygoru. W dzisiejszych czasach, gdzie można mieć poczucie, że tego rodzaju przepisy mogą być wykorzystane do szykanowania opozycji, ten przepis brzmi niebezpiecznie - ocenił w TVN24 Łukasz Lipiński z redakcji "Polityki".
W poniedziałek na stronie Sejmu opublikowano projekt nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Zakłada on możliwość obniżenia uposażenia lub diety parlamentarzystom, których zachowanie "nie licuje z powagą pełnionych przez nich funkcji" także poza salą posiedzeń.
W uzasadnieniu podkreślono, że zmiany mają za zadanie zobligować posłów i senatorów do "przykładania jeszcze większej wagi do swoich obowiązków parlamentarnych i przedstawicieli polskiego społeczeństwa".
"Na obszarze całego kraju i poza nim"
"Mandat posła czy senatora pełniony jest nie tylko na sali posiedzeń Sejmu i Senatu. Posłowie i senatorowie reprezentują Parlament Rzeczypospolitej Polskiej na obszarze całego kraju i poza nim, dlatego też ich zachowanie powinno licować z powagą pełnionych przez siebie funkcji, również w miejscach niebędących salą posiedzeń, ale bezpośrednio związanych z wykonywaniem mandatu posła i senatora" - podkreślono w uzasadnieniu projektu.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, dieta lub uposażenie parlamentarzystów mogły być dotychczas obniżone w trzech przypadkach. Pierwszy dotyczy zachowań, które uniemożliwiają pracę izb. Pensję posłów i senatorów można obniżyć również w przypadku nieusprawiedliwionej nieobecności na posiedzeniach Sejmu, Senatu albo Zgromadzenia Narodowego i ich organów. Przypadek trzeci dotyczy kar za brak godnego zachowania na sali posiedzeń.
Zgodnie z proponowanymi zmianami będą mogli być ukarani także parlamentarzyści "naruszający w rażący sposób spokój lub porządek na terenie będącym w zarządzie Kancelarii Sejmu".
Zdaniem projektodawców, zmiany zwiększą prestiż i powagę polskiego parlamentu.
Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało w tej sprawie także zmianę w regulaminie Sejmu. W uzasadnieniu projektu możemy przeczytać, że zmiana powiązana jest ściśle z projektem nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora.
"Zaostrzenie rygoru"
Do tych zmian odnieśli się we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 publicyści - Łukasz Lipiński z redakcji tygodnika "Polityka" i Marcin Makowski z "Do Rzeczy".
- To jest zaostrzenie rygoru dla posłów i senatorów - ocenił Lipiński. - W normalnych warunkach można by spokojnie debatować na ten temat, natomiast w dzisiejszych czasach, gdzie można mieć poczucie, że tego rodzaju przepisy mogą być wykorzystane po prostu do szykanowania opozycji, ten przepis brzmi niebezpiecznie - mówił.
Jego zdaniem "wprowadzenie jakichś ograniczeń dotyczących zachowania posłów ma populistyczny charakter, a jest czymś bardzo niebezpiecznym".
- Bo kto tak naprawdę będzie decydował o tym, czy to jest zachowanie licujące, czy nielicujące z godnością posła? Jeżeli takie decyzje będą podejmowały organy Sejmu, w których większość ma partia rządząca, to może to być wykorzystane niezgodnie z przeznaczeniem. Dlatego nie jestem zwolennikiem tego rodzaju regulacji - ocenił publicysta.
Marcin Makowski powiedział, że na razie "nie wiemy, jak to prawo będzie wcielone w życie". - Ale widzieliśmy już takie przypadki, jak słynny pucz sejmowy, czyli blokada mównicy sejmowej przez posłów opozycji, gdzie marszałek Sejmu był bezradny i właściwie trzeba było te obrady zawiesić - przypomniał.
- Pytanie, czy chcemy takiego Sejmu, w którym można blokować, dokonywać obstrukcji prac parlamentarnych, czy nie. Zawsze będą przepisy nieostre i będą zależały od konkretnego ich wyegzekwowania. Nie chciałbym z góry zakładać, że zagrażają one demokracji. To kwestia tego, czy partia rządząca będzie umiała je stosować zgodnie z prawem. Mam nadzieję, że tak będzie - powiedział.
Kto będzie decydował?
Pytany, kto będzie decydował o tym, czy zachowanie "nie licuje z powagą" pełnionych przez posłów funkcji, Makowski odpowiedział, że "marszałek Sejmu albo Senatu samodzielnie podejmuje takie decyzje".
- Tak jak do tej pory na przykład nakładał kary finansowe albo odbierał głos posłowi - wskazywał Makowski.
Jak zaznaczył, "przepis powinien dotyczyć tak samo posłów naruszających dobre obyczaje ze Zjednoczonej Prawicy, jak i z całego bloku opozycyjnego".
- Jeżeli będzie inaczej i będzie on selektywnie wykorzystywany do pacyfikowania posłów, którzy są niewygodni, to oczywiście trzeba będzie powiedzieć, że to jest skandal. Ale dopóki nie widzimy takiego przepisu wprowadzonego w życie, wolałbym nie zakładać, że on będzie wykorzystywany jako pałka na opozycję - skomentował publicysta.
"Projekt nałoży dodatkowy kaganiec na posłów"
Projekt komentował w rozmowie z TVN24 także poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras, którego pensja w październiku ubiegłego roku została zmniejszona za wdanie się w dyskusję z marszałkiem Sejmu w czasie obrad.
- To jest po to zrobione, że jeżeli ktoś pomaga na przykład protestującym [rodzicom osób niepełnosprawnych - przyp. red.], bo przynosi im coś ciepłego do jedzenia albo bierze im rzeczy do prania albo pomoże im zwołać konferencję prasową, to pan [marszałek Sejmu Marek - red.] Kuchciński będzie miał instrument, żeby finansowo ukarać za taką pomoc - stwierdził poseł PO.
Jak dodał, "PiS nie zmarnował czasu i nie zmarnował majówki". - Ale zamiast przygotować projekt pomagający niepełnosprawnym, to przygotował projekt, który nałoży jeszcze dodatkowy kaganiec na posłów - powiedział.
"Partia władza ma duży problem ze swoimi posłami"
- Ja rozumiem, że partia władzy ma duży problem ze swoimi posłami, którzy czasami mówią lub piszą dziwne rzeczy, na przykład na Twitterze, ale to nie jest powód, żeby w tym momencie tak zmieniać przepisy. Jeżeli już funkcjonujemy w ramach partiokracji, czyli posłowie są przedstawicielami swojego szefa partii, to niech on ich zdyscyplinuje po prostu. Niech prezes Kaczyński, czy przewodniczący Schetyna zdyscyplinuje swoich posłów - mówił o projekcie Stanisław Tyszka (Kukiz'15).
Autor: kb//now / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Białoskórski / Sejm RP