Rzecznik PiS Rafał Bochenek przekazał, że zgodnie z decyzją kierownictwa partii projekt dotyczący aborcji będzie odrzucony w pierwszym czytaniu. Chodzi o obywatelski projekt zaostrzający prawo antyaborcyjne. Pierwsze czytanie ma się odbyć na pierwszym marcowym posiedzeniu sejmowym.
W porządku obrad najbliższego posiedzenia Sejmu, zaplanowanego od 7 do 9 marca, znalazło się między innymi pierwsze czytanie obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży i innych ustaw. Jak poinformowano, inicjatorzy projektu otrzymali już zawiadomienie o wyznaczeniu pierwszego czytania na 8 marca.
- Projekt dotyczący aborcji, który został złożony w Sejmie jest projektem obywatelskim i projektem, z którym my jako Prawo i Sprawiedliwość nie mamy nic wspólnego, a to, że Sejm będzie musiał się nad nim pochylić wynika tylko z zasad, które dotyczą rozpatrywania obywatelskich inicjatyw ustawodawczych. Tak bywało już wielokrotnie - przekazał w czwartek rzecznik PiS Rafał Bochenek. Dodał, że "zgodnie z decyzją kierownictwa partii projekt dotyczący aborcji będzie odrzucony w pierwszym czytaniu".
Bochenek ocenił jednocześnie, nawiązując do tych kwestii, że "politycy PO żywią się kłamstwem". - Uznali, że wobec braku programu, niedogadania co do jednej listy i ciągłych walk pod dywanem najlepszy będzie atak gradem kłamstw na Prawo i Sprawiedliwość i ciągła manipulacja opinią publiczną - zaznaczył.
Antyaborcyjny projekt Kai Godek
W końcu grudnia zeszłego roku Fundacja Życie i Rodzina Kai Godek, działaczki antyaborcyjnej, złożyła w Sejmie, wraz z około 150 tysiącami podpisów, obywatelski projekt ustawy "Aborcja to Zabójstwo". Projekt przewiduje kary za między innymi informowanie o możliwości przerwania ciąży w kraju i za granicą.
Czytaj także: Antyaborcyjny projekt Kai Godek. Nawet osiem lat więzienia za "nakłanianie do przerwania ciąży"
Zgodnie z projektowanymi przepisami w Kodeksie karnym miałby się znaleźć przepis, zgodnie z którym osoba nakłaniająca kobietę do przerwania ciąży ma podlegać karze pozbawienia wolności do trzech lat. Od sześciu miesięcy do ośmiu lat ma grozić osobie, która namawia do aborcji, "gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej". Jeśli kobieta w wyniku aborcji umrze, "sprawcy" groziłoby nawet 12 lat więzienia.
Zgodnie z projektem zakazane miałoby być publiczne propagowanie jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami. Za publiczne propagowanie takich działań lub publiczne nawoływanie do przerwania ciąży groziłaby grzywna, ograniczenie wolności lub do 2 lat więzienia.
Źródło: PAP