To konflikt polityczny wywołany przez poprzednią większość parlamentarną - mówił w poniedziałek prezydent Andrzej Duda. Na konferencji prasowej po spotkaniu z premier Norwegii był pytany m.in. o spór o Trybunał Konstytucyjny.
- To, że w Polsce toczy się dyskusja w sposób całkowicie swobodny w przestrzeni politycznej i medialnej, świadczy o tym, że demokracja ma się dobrze i to jest tego najlepszy dowód - mówił prezydent Andrzej Duda na konferencji prasowej w Oslo z udziałem premier Norwegii Erny Solberg. - Oczywiście to jest polityczny konflikt, który został rozpętany jeszcze za czasów poprzedniego parlamentu, przez poprzednią większość parlamentarną, która przeprowadzała tuż przed wyborami parlamentarnymi ustawę zmieniającą ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, tak naprawdę nową ustawę o TK, i zrobiła to z naruszeniem istotnych zasad - i zasady pluralizmu TK, i zasady pewnej przyzwoitości legislacyjnej - ocenił prezydent. Dodał, że również postanowienia konstytucji zostały wtedy naruszone. Jak mówił, w czerwcu ubiegłego roku apelował do poprzedniego rządu, by nie dokonywać istotnych zmian ustrojowych. - Ale ówcześni rządzący mnie nie posłuchali i od tego zaczął się cały problem - powiedział.
Konflikt zmierza ku końcowi?
Równocześnie zaznaczył, że mimo to istnieje możliwość na zakończenie sporu wokół TK. - Wiele wskazuje na to, że zbliżamy się w kierunku tego rozwiązania - powiedział. Jak mówił, PiS podjęło ku temu odpowiednie kroki - m.in. powołując specjalną komisję. W jego opinii inaczej postępuje opozycja. - Opozycja trochę traktuje ten spór jako paliwo polityczne dla siebie - ocenił. Wyraził nadzieję, że konflikt uda się rozwiązać. - Liczę na to, że ten konflikt zostanie rozwiązany w parlamencie, tam gdzie powstał - powiedział Duda. Pytany, czy planuje podjąć jakąś inicjatywę w celu rozwiązania sporu, prezydent odpowiedział: - Jeżeli sytuacja kryzysu będzie się pogłębiała, będzie konieczność włączenia się. Ale ponieważ trwa dialog (…), wychodzę z założenia, że mogę pozostać jako obserwator tej sytuacji - dodał.
Wyraził nadzieję, że "ci, którzy wywołali problem" się zmitygują i zgodzą się przynajmniej w części na propozycje PiS. - Liczę na to, że przy pewnym nacisku ze strony instytucji europejskich (...) dojdzie tutaj do porozumienia i opozycja pójdzie po rozum do głowy - powiedział prezydent.
Przygotowania do szczytu
Prezydent poinformował, że w związku ze zbliżającym się szczytem NATO w Warszawie w dniach 30 maja i 2 czerwca odbędą się dwie ważne wizyty przedstawicieli NATO i UE.
- Będzie pan sekretarz generalny NATO Stoltenberg, będzie pani wysoka przedstawiciel Unii Europejskiej ds. międzynarodowych i bezpieczeństwa, pani Mogherini - powiedział na konferencji prasowej prezydent, który w poniedziałek kontynuuje wizytę w Norwegii. Andrzej Duda zapowiedział, że odbędzie spotkania zarówno z sekretarzem generalnym NATO, jak i szefową unijnej dyplomacji.
Spotkanie szefów dyplomacji
Szczyt NATO, pod przewodnictwem sekretarza generalnego Jensa Stoltenberga, odbędzie się w dniach 8-9 lipca w Warszawie. Wezmą w nim udział przywódcy państw i rządów 28 krajów członkowskich oraz państw partnerskich. Przewidywane tematy szczytu to odpowiedź na zagrożenia ze Wschodu i Południa, w tym decyzje dotyczące zwiększenia obecności wojskowej na wschodnich obrzeżach sojuszu, a także dalsze rozszerzanie NATO. Miejscem szczytu będzie Stadion Narodowy. Przywódcy delegacji spotkają się też w Pałacu Prezydenckim w sali, gdzie w 1955 r. podpisano Układ Warszawski. Wybór Polski na miejsce kolejnego szczytu ogłoszono na szczycie w Walii w 2014 r. Szefowie dyplomacji mają się spotkać na roboczym obiedzie w Teatrze Wielkim, jako miejsce spotkania ministrów obrony wskazano Pałac Prymasowski.
Autor: mw/ja / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24