Całe regiony naszego kraju wpadły w ubóstwo, ludzie się załamali, wyjeżdżali za granicę, opuszczali swoje domy - mówił do uczestników pielgrzymki ludzi pracy i pracodawców prezydent Andrzej Duda w Kaliszu. Podkreślił, że za dobrą pracę należy się godna płaca, i na tym właśnie polega sprawiedliwość.
Prezydent Andrzej Duda odwiedził Kalisz, gdzie wziął udział w mszy w sanktuarium im. św. Józefa. Odbyła się tam pielgrzymka ludzi pracy i pracodawców.
- Państwo przybywacie do tej świątyni (...) modlić się, dziękować za pracę, za opiekę nad rodziną. Za godność, którą w sobie czujecie, i ją macie, ale przychodzimy przecież często także po to, by prosić. Często przychodzi się prosić o pracę, o godność pracy, o godziwą zapłatę - mówił prezydent do mieszkańców Kalisza.
- Przychodzicie też prosić o to, by lepiej wiodło się waszym bliskim (…), którzy być może za pracą musieli wyjechać zagranicę. Po to, żeby tam szukać możliwości normalnego życia, godziwego i godnego życia - mówił Andrzej Duda.
Prezydent zaznaczył, że Jan Paweł II podkreślał z całą mocą, iż "człowiek nie jest narzędziem pracy, że człowiek i jego praca to przede wszystkim podmiotowość i godność". Jak zaznaczył Andrzej Duda, w kontekście pracy z nauki Jana Pawła II trzy rzeczy "nasuwają się bardzo zasadniczo - sprawiedliwość, wspólnota i wolność - trzy elementy podstawowe". Pierwsza z nich - mówił prezydent - sprawiedliwość oznacza, że "praca powinna być dobrze wykonywana, ale za dobrze, z zaangażowaniem wykonywaną pracę, należy się godziwe wynagrodzenie". - Powinna się ona (praca - red.) odbywać w godziwych warunkach, z zachowaniem obowiązujących przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, z dbałością o pracownika, z szacunkiem i pracownika dla pracodawcy i pracodawcy dla pracownika - powiedział prezydent.
"Nie wszystko zostało dobrze zrobione"
- Z całą pewnością Polska jest dzisiaj w lepszym stanie niż była w 1989 roku, z całą pewnością jesteśmy dzisiaj zamożniejsi, niż byliśmy wtedy, ale trzeba popatrzeć spokojne i powiedzieć tak: nie wszystko zostało zrobione dobrze - powiedział prezydent w Kaliszu, gdzie spotkał się z uczestnikami ogólnopolskich pielgrzymek ludzi pracy i pracodawców do Sanktuarium św. Józefa. Podkreślał, że na fali entuzjazmu, że "wszystko musi przejść w prywatne ręce", wiele dobra, "które było naszym wspólnym dobrem narodowym, zostało zmarnowane". - Często, niestety, zostało rozkradzione - zaznaczył. Mówił, że choć wielu ludzi brało sprawy w swoje ręce, choć okazało się, że ogromna rzesza Polaków jest uzdolniona biznesowo, potrafi budować firmy i miejsca pracy, to jednak "poprzez upadek i zniszczenie wielu państwowych zakładów ludzie tracili pracę". - Całe regiony naszego kraju wpadły w ubóstwo, ludzie się załamali, wyjeżdżali za granicę, opuszczali swoje domy - przypominał Andrzej Duda. - To niestety także jest rzeczywistość tych 27 lat. Czy to było sprawiedliwe? Nie proszę państwa, to nie było sprawiedliwe - dodał. Dzisiaj, jak podkreślał, "wielkim zadaniem ludzi władzy i ludzi przedsiębiorczych jest spróbować to odbudować". Z kolei zadaniem ludzi pracy jest w tym współdziałać - mówił prezydent.
Prezydent dziękuje "Solidarności"
- Człowiek spędza w pracy jedną trzecią swojego życia. Tam właśnie tworzy wspólnotę ze swoimi kolegami, tworzy wspólnotę z całym swoim zakładem, także z pracownikami - chociażby poprzez związki zawodowe. Związki zawodowe, które dobrze działają i bronią pracowników, są skuteczne, których liderzy uczciwie podchodzą do swoich obowiązków. Właśnie to budowanie wspólnoty pracowników, o których godność oni chcą ze wszelkich sił dbać, jest ich wielkim zadaniem" - mówił prezydent Andrzej Duda.
Podczas wystąpienia podziękował "wielkiemu Niezależnemu, Samorządnemu Związkowi Zawodowemu "Solidarność" za to, że jest, że zrzesza pracowników, dba o ich interesy". - Dziękuję także wszystkim innym związkom zawodowym za to, że dbają o pracowników, że czasem także napomną i pracodawców, i rządzących, aby nie zapominano o sprawiedliwości, bo bez sprawiedliwości nie ma wspólnoty. Żeby nie zapominano o dbałości o sprawy pracownika, nie gubiono jego godności - mówił prezydent.
...i chwali rząd
Zaznaczył, że jednym z obowiązków rządzących jest patrzenie na Polaków przez pryzmat rodzin, które tworzą, i wspieranie tych rodzin. - Dlatego z tak ogromną radością przyjmuję to, że program 500+ - program większości parlamentarnej, polskiego rządu, a także i mój - jest realizowany. Wiele rodzin ogromnie tego programu potrzebowało po to, aby poczuć się godnie i mieć środki na wychowanie dzieci. Mam nadzieję, że ten program będzie jednym z elementów, które skłonią młodych ludzi do tego, aby mieć dzieci i mieć ich więcej - mówił prezydent Duda. Jak podkreślił, Polacy są jednym z najzdolniejszych narodów, ten potencjał trzeba wykorzystać. - Dlaczego on ma być wykorzystywany w innych krajach na zachodzie Europy? Dlaczego tam Polacy realizują wynalazki, dlaczego tam Polacy są menadżerami firm, dlaczego ich potencjał nie jest wykorzystywany tutaj. To także wielkie zadanie dla rządzących, także i dla mnie - zaznaczył. - Ja też pracuję i dlatego jestem tu dziś z wami. Może to nie jest zwykła praca, bo ja ją nazywam służbą. Jestem przekonany, że takie mają poczucie też ci, którzy dzisiaj rządzą Polską, że rozpoczęli służbę dla Rzeczypospolitej. Chcą zrealizować wszystkie przyjęte zobowiązania, aby Polska stawała się krajem silniejszym i żeby ludzie w Polsce żyli coraz godniej - dodał.
"Bądźmy razem"
- Mamy wielką szansę na budowanie silnej Polski, na to, abyśmy wspólną pracą (…) spowodowali wzrost naszej zamożności. Mamy wielką szansę, abyśmy byli dobrze rządzeni. Musimy wymagać, musimy wymagać od innych, ale również od siebie - powiedział prezydent. - Jesteśmy wielkim, mądrym i bardzo zdolnym narodem. Jesteśmy narodem ludzi pracowitych. Bądźmy w tych najważniejszych sprawach razem, wykorzystajmy naszą wielką szansę, mamy ją. Ja głęboko wierzę w to, że damy radę - podkreślił prezydent.
Autor: mw//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24