Demonstracje polityczne środowisk sędziowskich pokazują, że są one zepsute. Sędziowie zachowują się w taki sposób, na jaki nigdy nie powinni sobie pozwolić - powiedział w wywiadzie dla telewizji państwowej prezydent Andrzej Duda. Podkreślił, że "zmiany w polskim wymiarze sprawiedliwości są nie tylko potrzebne, ale niezbędne".
Prezydent - pytany o "ataki" środowiska sędziowskiego - ocenił, że to środowisko jest "niezwykle wpływowe".
- Przede wszystkim to jest środowisko, które zasiada w najwyższym organie sądowniczym, jakim jest Sąd Najwyższy. Sąd Najwyższy jest tym najwyższym organem. To są wielce wpływowi ludzie. To są ludzie, którzy zza stołu sędziowskiego decydują o życiu i śmierci innych ludzi. Oczywiście w cudzysłowie o życiu i śmierci. Decydują o podstawowych sprawach życiowych - zaznaczył Duda. Podkreślił, że "zmiany w polskim wymiarze sprawiedliwości są nie tylko potrzebne, ale niezbędne dlatego, że ocena wymiaru sprawiedliwości jest zła". - Poza tym to, co obserwujemy w ostatnim czasie, te niezwykłe demonstracje polityczne środowisk sędziowskich pokazują, że środowiska sędziowskie są zepsute - ocenił.
Dodał, że "zachowują się w taki sposób, na jaki sędziowie nigdy nie powinni sobie pozwolić". - Sędzia ma oczywiście prawo do swoich poglądów politycznych, ale to powinny być jego poglądy, z którymi on nie powinien wychodzić na ulicę, których nie powinien demonstrować w mediach i w innych miejscach. Takie jest moje przekonanie i myślę, że takie jest przekonanie wszystkich uczciwych, etycznych sędziów - stwierdził.
Prezydent: wierzę w to, że stopniowo uda się zrealizować reformę sądownictwa
- Nie udało się w pełni zrealizować reformy w wymiarze sprawiedliwości, ale wierzę w to, że stopniowo uda się ją zrealizować - mówił Duda. Odniósł się do najnowszej, siódmej już nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która - zgodnie z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - umożliwia sędziom SN i NSA, którzy zostali wysłani w stan spoczynku po osiągnięciu 65. roku życia, powrót do pełnienia urzędu. Powiedział, że "to nie było ustępstwo wobec Komisji Europejskiej, to było wykonanie pewnych wskazań i sugestii zgłoszonych przez trybunał europejski i w tym zakresie te zmiany, które zostały wprowadzone w ustawie, były zaproponowane przez Sejm".
- Analizowałem to, uznałem, że idzie to w kierunku, jaki wskazał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a ponieważ jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, stąd moja decyzja o podpisie. Jestem zwolennikiem tego, żeby postanowienie wydane przez trybunał europejski uznać - dodał Duda, odnosząc się do tej nowelizacji.
Ewentualna kandydatura Tuska "jak każda inna"
Prezydent zapytany, jak ocenia ewentualną kandydaturę przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska w wyborach prezydenckich w 2020 roki, odpowiedział, że "tak samo jak każdą inną".
- Będą na pewno inni kandydaci (...) na pewno będzie startował pan Janusz Korwin-Mikke, pewnie będzie startował jakiś przedstawiciel PSL, pewnie będzie startował jakiś przedstawiciel PO. Być może będzie to pan Donald Tusk wśród wielu innych różnych kandydatów. Taka jest natura wyborów prezydenckich. W poprzednich wyborach prezydenckich też startowało wielu kandydatów i nie jest to nic nadzwyczajnego - dodał.
Duda: chcemy, żeby Polacy w Wielkiej Brytanii zachowali po brexicie jak najwięcej praw
Prezydent Andrzej Duda pytany był też między innymi o brexit. - My przede wszystkim patrzymy na to, żeby rozwiązanie, które zostanie przyjęte, było jak najbezpieczniejsze dla Polaków przebywających w Wielkiej Brytanii, żeby oni zachowali jak najwięcej praw - mówił. Dodał, że chciałby, aby polscy emigranci przebywający w Wielkiej Brytanii, wrócili do Polski i podzielili się zdobytym tam doświadczeniem zawodowym. - Twardy brexit będzie trudny dla całej Europy, dlatego nie sądzę, żeby Unia Europejska twardego brexitu chciała. On będzie także trudny dla Wielkiej Brytanii. Mam nadzieję, że jakiś kompromis zostanie osiągnięty. Jeszcze cały czas w głębi duszy mam nadzieję, że może nie będzie brexitu, tylko jakieś wyjście pośrednie zostanie osiągnięte - dodał.
Prezydent podkreślał, że Wielka Brytania jest bardzo silnym partnerem w Unii Europejskiej. Dlatego - w jego ocenie - jej wyjście ze struktur europejskich będzie wstrząsem dla unijnego budżetu.
"Propagandowy" zarzut o polexit
Duda odniósł się też do zarzutów opozycji o dążenie przez rząd do polexitu. - Od razu widać, że to jest zarzut propagandowy, ponieważ żadne działania nie są podejmowane w tym kierunku. Użyłem nawet takich mocnych słów, że kiedy opozycja tak działa, powtarza jak mantrę tę propagandę, to trochę się zachowuje tak, jakby chciała wypchnięcia Polski z Unii Europejskiej - powiedział. Zaznaczył, że "mamy prawo mieć czasem inny punkt widzenia niż władze innych państw europejskich, głównie dlatego, że naszym obowiązkiem jest bronienie interesów Polski i Polaków".
- My, stawiając pewne sprawy, po prostu bronimy interesów Polski i Polaków, tak jak jest chociażby w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości - podkreślił. Dodał, że celem jest zadowolenie Polaków z funkcjonowania sądownictwa, ale - w jego ocenie - wymaga ono wielu zmian, na co nie ma zgody środowiska sędziowskiego, które na ich skutek traci przywileje. - Następuje też pewna wymiana kadr, bo chcieliśmy, żeby pokolenie sędziów, które ma przeszłość komunistyczną, odeszło. Opór materii jest ogromny i jest problem - mówił prezydent.
"Stany Zjednoczone pozostają naszym największym sojusznikiem"
Prezydent pytany był też, kto jest najważniejszym sojusznikiem Polski. Odpowiedział, że "tradycyjnie takim sojusznikiem Polski były Stany Zjednoczone". - Stany Zjednoczone wspierały nas w czasach, kiedy walczyliśmy o wolność, Stany Zjednoczone wspierały nas również później, kiedy tę wolność wywalczyliśmy - wskazywał. Podkreślił, że "Stany Zjednoczone pozostają naszym największym sojusznikiem". - Ogromnie się cieszę i mam wielką satysfakcję, że w wyniku postanowień szczytu NATO w Warszawie w 2016 roku, w którym brałem udział, jednostki NATO, przede wszystkim jednostki armii amerykańskiej, są obecne na terenie Polski - powiedział. Jak mówił, USA "to nasz największy sojusznik w sensie bezpieczeństwa militarnego". - Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, gdzie zdecydowana większość to także nasi sojusznicy w ramach NATO. To bardzo dobrze, że jesteśmy w tych dwóch największych światowych sojuszach - podkreślił.
Duda o słowach Wałęsy: nie są to poglądy, z którymi dzisiaj można się zgodzić
Prezydent został też zapytany o to, czy uważa, że Unia Europejska powinna być bardziej stanowcza wobec Władimira Putina z powodu agresji Rosji na Ukrainę. - Uważam, że powinna być stanowcza. Są sankcje i one powinny być utrzymane. Powinny być też przeanalizowane, bo można je postawić jeszcze lepiej, tak że będą doskwierały jeszcze mocniej, mogą być jeszcze trudniejsze do udźwignięcia dla Rosji - powiedział.
Prowadząca wywiad przytoczyła wypowiedź byłego prezydenta Lecha Wałęsy, który w rozmowie opublikowanej na portalu Sputnik mówił, że Polsce jest bliżej do Moskwy niż do Nowego Jorku, a prezydent Rosji Władimir Putin to "mądry człowiek". - Jest mi przykro, że pan prezydent Lech Wałęsa jako były, ale jednak prezydent Rzeczypospolitej, takie poglądy prezentuje. Nie są to poglądy, z którymi dzisiaj można by się zgodzić, jeśli ktoś zna historię Europy i jeżeli ktoś zna historię naszej części Europy, jeżeli ktoś w naszej części Europy żyje. Ale przede wszystkim, jeśli ktoś jest uczciwym politykiem - powiedział Duda. Stwierdził, że "Putin stoi na czele światowego mocarstwa, które siłą zmienia granice w Europie, które napadło najpierw na Gruzję, potem napadło na Ukrainę, które stwarza wiele zagrożeń, wiele obaw, które dokonuje różnego rodzaju prowokacji". - Trudno, żeby ktoś, kto ma, po pierwsze: głębokie poczucie potrzeby pokoju na świecie, po drugie: bezpieczeństwa w naszej części Europy, po trzecie: tego, że państwa powinny być państwami demokratycznymi i że powinniśmy szanować prawo do samostanowienia innych, żeby uznał takie działania za zgodne z porządkiem międzynarodowym. To jest ewidentnie łamanie prawa międzynarodowego - mówił prezydent.
Prezydent: to, co się dzieje we Francji, to protest przeciw liberalnej polityce
Andrzej Duda komentował też protesty "żółtych kamizelek" we Francji.
- Gdy się znosi podatki, które dotykają najbogatszych, ale chce się podnosić podatki, na przykład podatek akcyzowy na paliwa, który dotyka wszystkich, czyli również tych najbiedniejszych, to jest to polityka, z którą ja się nie zgadzam i obóz polityczny, z którego wyszedłem, także się z tą polityką nie zgadza - podkreślił.
Jego zdaniem, "to, co się dzisiaj dzieje we Francji, to jest chyba protest przeciwko takiej liberalnej polityce, którą (...) prezydent Emmanuel Macron chciał realizować".
"Uchodźcom trzeba pomagać, ale migranci to jest trochę inny problem"
Prezydent przekonywał też, że mądra polityka oznacza wspieranie uchodźców i migrantów jak najbliżej ich miejsc zamieszkania, "to znaczy tworzenie im tam warunków do tego, by mogli przeczekać sytuację wojenną". Andrzej Duda podkreślił, że "uchodźcom trzeba pomagać, ale migranci to jest trochę inny problem". - To kwestia wzajemnego wspierania się w ramach Unii Europejskiej, ale w rozsądnych działaniach. Polska takie rozsądne działania podejmuje - mówił. Zaznaczył, że Polska jest gotowa oferować wszelką pomoc. - Ale przyznaję, od samego początku nie zgadzamy się na to, aby siłą jakichś ludzi kierować do Polski, dlatego że jeżeli ktoś zostanie skierowany i przymusowo relokowany, czyli przeniesiony skądś do Polski, to prawdopodobnie będzie chciał z Polski uciec. I wtedy co? Będą żądali, żebyśmy tych ludzi siłą przetrzymywali? Ja się na to nie zgadzam - mówił. Prezydent stwierdził, że "Europa ma jeszcze możliwość ocknięcia się i podjęcia pewnych rozsądnych działań". Ocenił, że obecne zagrożenie terrorystyczne na świecie ma charakter w większości przypadków rozproszony. - To są zradykalizowani islamsko pojedynczy ludzie, którzy sami, we własnym zakresie, z nikim się nie konsultując bardzo często, podejmują decyzje o przeprowadzeniu akcji terrorystycznej. Coś takiego jest praktycznie nie do wychwycenia przez służby - powiedział. Zdaniem prezydenta "walka z terrorem jest obowiązkiem nas wszystkich". Dodał, że Polska uczestniczy w koalicji antyterrorystycznej. - My jako państwo bierzemy w tym udział, bo staramy się wywiązywać z naszych zobowiązań sojuszniczych - powiedział.
Autor: ads//kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kancelaria Prezydenta