Prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Michał Dąbrowski został w piątek odwołany ze stanowiska. Wcześniejsze ustalenia tvn24.pl w tej sprawie w piątek wieczorem potwierdziła w komunikacie ARP. Wkrótce odbędzie się nowy konkurs na to stanowisko. W ubiegłym roku informowaliśmy, że władze Agencji Rozwoju Przemysłu współpracowały z oskarżonym w tak zwanej infoaferze i planowały z jego spółką zawrzeć kontrakt.
Los kierującego ARP od maja ubiegłego roku prezesa został przesądzony już kilka tygodni temu. W piątek formalnie zdecydowała o tym rada nadzorcza.
Jak podano w komunikacie, rada nadzorcza odwołała Michała Dąbrowskiego ze stanowiska prezesa zarządu ze względów zdrowotnych. Jednocześnie na stanowisko pełniącego obowiązki prezesa zarządu został oddelegowany dotychczasowy wiceprezes spółki Radosław Niedzielski.
Człowiek problem, jeszcze ich sporo będzie wychodzić na jaw
Choć ARP nie jest szeroko znana opinii publicznej, to ma duże znaczenie dla całej gospodarki. Posiada większościowe udziały w ponad 50 spółkach, zarządza kilkoma specjalnymi strefami ekonomicznymi, a także zajmuje się finansowaniem projektów rozwojowych.
Kontakty z oskarżonym w "infoaferze"
W sierpniu ubiegłego roku ujawniliśmy, że jednym z pierwszych przedsięwzięć Michała Dąbrowskiego jako szefa ARP było sprowadzenie do spółki Janusza Jabłońskiego (zgodził się na ujawnienie nazwiska) oskarżonego m.in. o skorumpowanie łapówkami o wartości 1,1 miliona złotych dyrektora z resortu spraw wewnętrznych i administracji. Nadal trwają też inne procesy, w których jest on oskarżonym, m.in. o ustawienie przetargu na obsługę medialną polskiej prezydencji w Unii Europejskiej w resorcie kierowanym przez Radosława Sikorskiego.
Mimo to ARP podpisała z jego firmą kontrakt o wartości około 500 tysięcy złotych. Pracowano także nad kolejnym kontraktem, wartym już blisko 4 miliony złotych.
- Gdy przyszły pytania od was, temat porzucono. A precyzując, jego realizację przeniesiono do innej rządowej agencji – mówi tvn24.pl pracownik ARP, który deklaruje, że powtórzy te słowa przed sądem.
Według oficjalnych odpowiedzi, które wtedy otrzymaliśmy, kontrakty z Januszem Jabłońskim i kontrolowaną przez niego firmą BERM były związane z działalnością zarządu za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy.
- Po zmianie w składzie zarządu ARP na skutek dokonanego już wcześniej wyboru podmiotu BERM spółka ta świadczyła kompleksową usługę organizacji udziału w Europejskim Kongresie Gospodarczym – takie odpowiedzi przesłała nam w imieniu prezesa wicedyrektor pionu marketingu Daria Grunt. Jak zweryfikowaliśmy u członków byłego zarządu, była to nieprawda: nie było kontaktów z firmą BERM i Januszem Jabłońskim. Również aktualni pracownicy agencji informują w rozmowie z tvn24.pl, że skazanego prawomocnym wyrokiem Jabłońskiego sprowadził do agencji prezes Michał Dąbrowski.
23 maja 2024 roku Janusz Jabłoński został prawomocnie skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Wyrok brzmiał: dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz 150 tysięcy złotych grzywny. Wyrok dotyczył artykułu 305 Kodeksu karnego, czyli zakłócania przetargu publicznego, oraz artykułu 270 mówiącego o fałszowaniu dokumentów.
Kasa na PiS
Sam Dąbrowski robił karierę w biznesie za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy, będąc m.in. pełnomocnikiem zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, współpracując z trójmiejską specjalną strefą ekonomiczną. Jego nazwisko znajdowało się także na liście osób wpłacających pieniądze na fundusz wyborczy Prawo i Sprawiedliwości – w 2019 roku było to 3 tysiące złotych z dopiskiem "na kampanię (posłanki - red.) Jadwigi Wiśniewskiej".
- Prezes zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. Michał Dąbrowski wielokrotnie przedstawiał swoje stanowisko w tej sprawie. Fakt kradzieży danych osobowych i posługiwania się nimi w sposób nieuprawniony w przestrzeni publicznej, w tym utraty dowodu osobistego, zgłosił odpowiednim służbom, w tym odpowiadającym za bezpieczeństwo – tak brzmiała oficjalna odpowiedź prezesa.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kasia Zaremba/PAP