Pociąg Elf, który kosztował 17 mln zł i miał być symbolem nowoczesnej kolei, niespodziewanie utknął na swojej pierwszej trasie. Wszystko z powodu trakcji kolejowej, która, jak się okazało, nie jest przystosowana do tego typu nowoczesnych maszyn.
Pierwsza podróż pociągu, dumy władz województwa warmińsko-mazurskiego, została przygotowana z wielką pompą. Goście też byli specjalni: marszałek, dyrektorzy z różnych urzędów, przedstawiciele kolei i dziennikarze. Elf miał w ciągu niespełna godziny pokonać trasę Olsztyn - Czerwonka - Olsztyn. Jednak niespodziewanie utknął na torach niedaleko niewielkiej miejscowości - Czerwonki.
Przez ponad godzinę technicy głowili się, co spowodowało usterkę w pociągu. W pewnej chwili wezwano nawet lokomotywę z Olsztyna, która miała odholować Elfa.
Kiedy dojechała, okazało się, że jej pomoc nie będzie już potrzebna. Technikom udało się podłączyć pociąg do trakcji i po ponad godzinie Elf w końcu ruszył do Olsztyna.
Jak się okazało, pociąg stanął, bo trakcji kolejowej skoczyło w pewnej chwili napięcie. Wtedy zareagowały bezpieczniki w maszynie, które odłączyły ją od trakcji.
Elfa zamówił samorząd Warmii i Mazur, ma 160 miejsc siedzących i 165 stojących. Pociąg może jechać ponad 160 kilometrów na godzinę.
Autor: mac//bgr/k / Źródło: Gazeta Olsztyńska, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24