- Jesteśmy coraz lepiej przygotowani do obrony polskich granic - zapewniał premier Donald Tusk na briefingu w Nadbrzeżnym Dywizjonie Rakietowym Marynarki Wojennej w Siemirowicach. Dodał, że nie przyjechał tu wraz z szefem MON, by "prężyć muskuły". - Ale tylko ten może liczyć na wsparcie sojuszników, kto sam potrafi się bronić - podkreślił jednocześnie szef rządu. Po spotkaniu i wizytacji sprzętu i obiektów - wraz z żołnierzami spożył w kszarach tradycyjny posiłek.
Wizyta premiera i szefa MON w Nadbrzeżnym Dywizjonie Rakietowym Marynarki Wojennej w Siemirowicach ma związek z przypadającą 12 marca 15. rocznicą obecności Polski w NATO.
Tusk, mówiąc o bezpieczeństwie Polski, podkreślił, że za naszą wschodnią granicą dzieją się rzeczy, które mogą mieć na to bezpośredni wpływ.
Jak jednak zapewnił, Polska jest coraz lepiej przygotowana do obrony swoich granic. Poza tym, jak zaznaczył, nasze bezpieczeństwo zwiększa obecność w NATO.
- Polska jest rzetelnym i solidnym członkiem Sojuszu, gotowym do akcji, także jeśli chodzi o bezpieczeństwo innych członków NATO - powiedział Tusk. - Dlatego tak mocno możemy stawiać kwestię naszego bezpieczeństwa. NATO to najbezpieczniejszy i najskuteczniejszy alians, w jakim Polska uczestniczyła - dodał.
Silna pozycja w Europie
Tusk podkreślił, że drugim filarem polskiego bezpieczeństwa jest dobrze wyposażone wojsko i świetnie wyszkoleni żołnierze. - W przededniu rocznicy wejścia Polski do NATO chciałbym oddać ukłon polskim żołnierzom, ich odwadze, determinacji - powiedział Tusk.
Szef rządu podkreślił, że sto miliardów złotych, jakie w 10-letniej perspektywie polskie władze postanowiły wydać na modernizację wyposażenia naszej armii stają się szczególnie istotne w obecnych czasach.
- Tym, którzy pytają, czy nie szkoda pieniędzy, mówię, że nasze bezpieczeństwo zawsze będzie najważniejsze - stwierdził premier.
Donald Tusk zaznaczył, że wraz z szefem MON przybył do Siemirowic nie po to, by prężyć muskuły. - My realistycznie oceniamy potencjał Polski i nasze możliwości. Ale doświadczenia ostatnich miesięcy pokazują, że świat jest gotowy pomagać, którzy sami są gotowi sobie pomagać. Dlatego jesteśmy zdeterminowani, żeby Polska uzyskała maksimum tego, co możliwe, przy naszym potencjale i położeniu geograficznym tak, aby nasi sojusznicy wiedzieli, że my w pierwszym rzędzie jesteśmy w stanie dbać o nasze bezpieczeństwo, a pomoc dla Polski jest pomocą dla kraju, który w dużej mierze sam się potrafi bronić - zaznaczył.
Trzecim filarem naszego bezpieczeństwa - jak powiedział premier - jest pozycja polityczna Polski w Europie. Polska, jak zaznaczył, odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu polityki zagranicznej, w tym wschodniej.
"Jestem do dyspozycji Kijowa"
Tusk powiedział, że jest w stałym kontakcie z Kijowem. Nie wykluczył też, że pojedzie na miejsce jeszcze przed podpisaniem umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE. Zastrzegł jednocześnie, że będzie to "wymagało bardzo precyzyjnego dogrania tego spotkania z naszymi partnerami w Kijowie". - Jeśli będzie taka potrzeba, jestem do dyspozycji - zadeklarował szef rządu. - Dostaję codziennie ze strony polskich organizacji, także pozarządowych (informacje - red.), że bardzo wiele instytucji chce pomóc Ukraińcom, ale ta pomoc musi być dobrze zorganizowana, musi być adekwatna do tego, czego dzisiaj Ukraińcy potrzebują. Władze w Kijowie szukają przede wszystkim takich rozwiązań dyplomatycznych, które umożliwią obronę integralności Ukrainy"- mówił Tusk.
Jak ocenił, dla naszych sąsiadów "najważniejsza dzisiaj jest mobilizacja opinii całego świata i mobilizacja największych mocarstw, w tym Stanów Zjednoczonych, po to aby uchronić Krym i południowy-wschód Ukrainy od postępującej anarchii, a Ukrainę od dezintegracji".
- Dla rządu ukraińskiego dzisiaj szczególnie istotne jest, jak zachowają się mocarstwa i organizacje międzynarodowe, jak NATO i UE - zaznaczył premier.
Spotkanie z Angelą Merkel
Donald Tusk poinformował także, że podczas środowej wizyty kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Polsce chce z nią porozmawiać przede wszystkim o zagrożeniach politycznych, płynących z uzależnienia od rosyjskiego gazu i rosyjskich pieniędzy. - Będę rozmawiał przede wszystkim o tym - z kanclerz Merkel - w jaki sposób Niemcy są w stanie korygować działania dotyczące ich gospodarki tak, aby zależność od gazu rosyjskiego nie paraliżowała Europy, wtedy kiedy potrzebuje szybkiego działania i jednoznacznej postawy - powiedział Tusk.
- W tej sprawie będę dość jednoznacznie formułował nasze opinie na temat zagrożeń politycznych płynących z uzależnienia od gazu i pieniędzy rosyjskich. Dotyczy to nie tylko Niemców, ale Niemcy są dość dobitnym przykładem tego zjawiska w ostatnich latach - dodał.
"Szybka i znacząca reakcja USA"
Z kolei szef MON Tomasz Siemoniak pytany o przylot amerykańskich F-16 na ćwiczenia do Polski podkreślił, że przed tygodniem strona polska zwróciła się, by przyspieszyć i zwiększyć ćwiczenia planowane na marzec „w dość małej skali”, a w środę była pozytywna odpowiedź USA. - To była nasza prośba, bardzo doceniamy, że była tak szybka i znacząca reakcja – powiedział Siemoniak.
- Od niedzieli do czwartku będą przybywały poszczególne komponenty. Szczegóły pozostawmy wojskowym. To jest minimum te 12 samolotów F-16, 300 żołnierzy personelu plus cała obsługa, samoloty transportowe - powiedział Siemoniak.
Autor: MAC/tr/kka/mieś / Źródło: tvn24.pl