Szpitale zostaną przekształcone nawet bez ustaw - zastrzega Donald Tusk. Jak? Tego już zdradzić nie chce. Ubolewa za to nad postawą lewicy, która głosowała we wtorek przeciw rządowej reformie zdrowia. - Ta formacja powinna być szczególnie wrażliwa na los najsłabszych - mówi szef rządu. Choć to od SLD zależeć będzie odrzucenie zapowiadanego weta prezydenta, premier nie chce ryzykować - spróbuje wcześniej przekonać Lecha Kaczyńskiego, by nie wetował ustaw zdrowotnych.
We wtorek Sejm przyjął pakiet ustaw zdrowotnych, w tym ustawę przewidującą przekształcenie szpitali w spółki kapitałowe i przekazanie ich majątku samorządom.
- Uprzedzaliśmy, że nieprzyjęcie
Każdy, kto pozostawi polskie szpitale w tym stanie w jakim są dzisiaj, weźmie na siebie odpowiedzialność za zdrowie i życie ludzi. Będziemy z tych politycznych działań rozliczać wszystkich, bez taryfy ulgowej. Donald Tusk
Premier, który obecnie jest w Chinach zapewnia, że ws. reformy jest optymistą. Nie zdradził jednak, w jaki sposób szpitale miałyby być przekształcane w spółki prawa handlowego bez stosownych ustaw. Stwierdził tylko, że będzie to "trochę trudniejsza droga". - Ale my z niej nie zejdziemy - deklaruje.
Tusk przyznał, że program rządu w sprawie szpitali nie jest łatwy. - Być może nie jest doskonały, ale nie znam żadnego innego programu, poza utyskiwaniem opozycji, że nie podoba się ten, czy inny punkt tego programu - zaznaczył premier.
Lewica niewrażliwa? Klucze w rękach prezydenta
Szef rządu uznał za "niezrozumiałe" stanowisko Lewicy, która we wtorek w Sejmie głosowała przeciwko przyjęciu ustawy o zoz-ach. - To szczególnie ta formacja powinna być wrażliwa na los najsłabszych, a najsłabszymi są bez wątpienia chorzy, pacjenci. Nie znam żadnego innego altarnatywnego programu ratowania polskich szpitali - mówił Tusk.
Tusk przyznał, że po pracy nad ustawami w Senacie "klucze" do ich wejścia w życie będą w rękach prezydenta. - To prezydent może zagrozić wetem. Premier zapowiedział, że będzie przekonywał prezydenta na Radzie Gabinetowej, która prawdopodobnie zostanie zwołana na wtorek, aby przemyślał swoją decyzję w sprawie weta.
Kłopot z podzieloną Lewicą
Postawą Lewicy zdumiony jest także marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. - Mamy bardzo poważny kłopot - lewica ma kłopot w środku, a my z lewicą podzieloną - mówił Komorowski w TVN24. - Lewica skazuje się na to, że pomoże PiS-owi i prezydentowi w zatrzymaniu reformy zdrowia - dodał.
Pytany, co zamierza Platforma, jeśli prezydenckie weto zatrzyma reformę służby zdrowia, stwierdził: - No to zrobimy tyle, ile możemy. Będziemy robić swoje - zadeklarował Komorowski. Ale jak zaznaczył - najpierw PO spróbuje szukać porozumienia w sprawie reformy.
Komorowski nie wykluczył też, że w sytuacji zawetowania ustawy "może się pojawić wariant wcześniejszych wyborów", ale - jak podkreślił - PO do tego nie dąży.
Marszałek wyraził też zdumienie, że byli ministrowie zdrowia, Zbigniew Religa i Marek Balicki, "zgodnym chórem" opowiedzieli się przeciwko reformie słuzby zdrowia. - Dyktują to chyba wyrzuty sumienia, że samemu nic się nie zrobiło - ocenił.
Religa "gorąco wspiera prezydenta"
Jestem gotów walczyć w dobrej sprawie. Gdybym został wybrany przez PiS do rozmów z SLD to jestem gotów - zadeklarował Zbigniew Religa (PiS) w rozmowie z "Dziennikiem".
Religa zadeklarował chęć rozmów z SLD, bo liczy na głosy tej partii potrzebne do podtrzymania prezydenckiego weta. - Rozmawiałem z prezydentem i o wecie, i o referendum. Gorąco go wspierałem w idei referendum - tłumaczył na łamach "Dziennika" Religa. - Co do weta, to jest już to sprawa czysto polityczna, czyli liczenia głosów i zastanawianie się, jak zachowa się SLD. Teraz trudno to przewidzieć - dodał.
Zdaniem Religi, przyjęta we wtorek ustawa nie uzdrowi służby zdrowia. - Proponuję, by sięgnąć po moje rozwiązania. Część tych projektów ustaw jest w Sejmie, np. o sieci szpitali. Trzeba zmodyfikować ustawę o ZOZ-ach. Dać zapis nie o obligatoryjności, a o dobrowolności w przekształcaniu szpitali w spółki - przekonywał w wywiadzie dla "Dziennika" były szef resortu zdrowia.
Jak tłumaczył, kondycja finansowa poszczególnych szpitali nie zależy od struktury własności. - Spółki same potrafią się zadłużyć jeszcze bardziej niż szpitale. Mamy bardzo liczne przykłady, gdzie szpitale państwowe działają bardzo dobrze i bez długów - mówił Religa.
"Spór nie o reformę, a o to kto ważniejszy"
Tym trudniej przewidzieć stanowisko partii Napieralskiego, bo kwestia prywatyzacji służby zdrowia podzieliła SLD.
"Obóz Napieralskiego" opowiada się za odrzuceniem komercjalizacji szpitali, dlatego PiS mógłby liczyć na skupionych wokół przewodniczącego SLD posłów. Te głosy mogą jednak nie wystarczyć, bo inne zdanie w tej sprawia ma "obóz Olejniczaka". Szef klubu SLD jest zwolennikiem kompromisu z PO.
- Prawdę powiedziawszy do wtorku nie było u nas poważnej debaty - zdradza anonimowo rozmówca "Gazety Wyborczej". - Na ten spór nałożył się inny. Kto w SLD jest ważniejszy - dodał.
"My robimy komercjalizację"
Głos w sprawie wtorkowego głosowania zabrał także nowy wiceminister zdrowia. - Reforma nie padnie. Cały projekt jest przełomowy. To pierwsza zmiana, która nie tylko obejmuje finansowanie, ale całą strukturę służby zdrowia - przekonywał na łamach "Rzeczpospolitej" Jakub Szulc.
- Opozycja, głównie PiS mówi o prywatyzacji, choć my robimy komercjalizację, a między nią a prywatyzacją jest duża różnica - dodał nowopowołany wiceminister.
Kto był za, a kto przeciw
We wtorek Sejm przegłosował ustawę o obowiązkowym przekształcaniu szpitali w spółki.
Za przyjęciem ustawy opowiedziało się 231 posłów, przeciwnych było 191 natomiast 1 wstrzymał się od głosu. Ustawę poparło 197 posłów PO, 28 posłów PSL oraz 6 posłów niezrzeszonych. Przeciw opowiedziało się 149 posłów PiS, 30 posłów Lewicy, 8 posłów koła SdPl-NL, 3 posłów koła DKP i jeden poseł niezrzeszony.
Źródło: "Dziennik", "Rzeczpospolita", "Gazeta Wyborcza", PAP
Źródło zdjęcia głównego: video: TVN24; fot. PAP/EPA