- To jest po prostu awanturnictwo, anarchia i destrukcja - tak Jarosław Kaczyński skomentował przełożenie obrad Sejmu na przyszły wtorek. Według premiera komisja śledcza jest możliwa dopiero po wyborach.
- PO ma teraz nowego lidera, jest nim Roman Giertych. Partie sojusznicze: SLD, LPR i Samoobrona pod przywództwem Romana Giertycha porządku i przyzwoitości do polskiego życia publicznego nie wprowadzą - zapowiedział premier. Dlatego też zdaniem premiera najlepszym wyjściem są październikowe wybory.
- Nie ma żadnych przeszkód, by po wyborach powołać komisję - zaznaczył premier. - Jest dziś taki wybór: albo komisja śledcza, albo wybory - dodał.
PiS opowiada się za wcześniejszymi wyborami parlamentarnymi. Jak wyjaśnił Jarosław Kaczyński, patrząc na "niebywałą wręcz destrukcję w Sejmie", PiS nie wierzy, by komisja mogła "działać obiektywnie", by była zachowana "jakakolwiek przyzwoitość".
Premier, pytany dlaczego przyjął 21 października jako datę przedterminowych wyborów do Sejmu i Senatu, wyjaśnił, że wynika ona z przepisów konstytucyjnych. - Jeżeli 7 września rozwiązujemy parlament, to 45 dni mija właśnie 21 października. I to jest niedziela. To jest normalny termin wyborczy - powiedział Kaczyński.
Podkreślił, że wnioski o rozwiązanie parlamentu złożyły partie opozycyjne. "My je popieramy, chcemy tego rozwiązania, ale twierdzenie, że my jakiś chytry plan przeprowadziliśmy jest całkowicie pozbawione podstaw - zaznaczył.
Opozycja teraz jednym głosem domaga się powołania w Sejmie komisji śledczych w sprawie akcji CBA w ministerstwie rolnictwa oraz w sprawie śmierci Barbary Blidy. Zdaniem Romana Gierycha, zeznania Janusza Kaczmarka wskazują, że mamy do czynienia z "polskim Watergate", które przed wyborami musi być wyjaśnione.
Premier uczestniczył we wtorek w otwarciu fabryki Sharp Crystal Park na terenie Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej koło Torunia.
kaw
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP/Stefan Kraszewski