Nieopublikowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego i ewentualna krytyczna opinia Komisji Weneckiej wyśle bardzo silny sygnał, że obecne władze polskie lekceważą sobie nie tylko opinie, ale obowiązujące nas prawo - ocenił w "Faktach po Faktach" były premier Włodzimierz Cimoszewicz. Ostrzegł, że może się to skończyć konsekwencjami natury organizacyjnej, politycznej, a także finansowo-gospodarczej.
Trybunał Konstytucyjny w 12-osobowym składzie rozpoczął we wtorek badanie skarg grup posłów, I prezes SN, RPO i KRS na nowelizację ustawy o TK. Wyrok zapadnie w środę. Premier Beata Szydło powiedziała, że decyzja TK nie będzie orzeczeniem "w myśl obowiązującego prawa". - Nie mogę łamać konstytucji i takiego dokumentu publikować - oświadczyła.
Włodzimierz Cimoszewicz pytany w "Faktach po Faktach", co się stanie, jeśli polski rząd nie opublikuje wyroku Trybunału Konstytucyjnego, odpowiedział, że eksperci wskażą, iż w Polsce nie ma takiego przepisu, który mógłby dawać premierowi czy ministrowi sprawiedliwości uprawnienie do oceniania tego, czy wyroki są trafne bądź nie.
Przypomniał, że w najbliższych dniach stanowisko w sprawie Polski zajmie Komisja Wenecka. Dodał, że może ono odpowiadać przygotowanemu projektowi i być krytyczne.
- To razem ze sobą wzięte wyśle bardzo silny sygnał, że obecne władze polskie lekceważą sobie nie tylko opinie, ale obowiązujące nas prawo - ocenił Cimoszewicz.
Konsekwencje
W jego opinii konsekwencje nieopublikowania wyroku będą natury organizacyjnej, politycznej, a także finansowo-gospodarczej. Wyjaśnił, że jeśli chodzi o organizacyjną, najprawdopodobniej Komisja Europejska wdroży kolejny etap procedury nadzoru nad respektowaniem prawa w Polsce.
- Po drugie zajmie się tą sprawą ponownie Parlament Europejski, który już nie da się tak oszukiwać, jak to miało miejsce kilka tygodni temu, gdy pani premier zapewniała np., że opinia Komisji Weneckiej będzie bardzo uważnie rozpatrywana - mówił b. premier.
Po trzecie, jak uważa Cimoszewicz, sprawą zajmie się Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy w Strasburgu na swojej kwietniowej sesji. - Po czwarte prawdopodobnie zareaguje na to rząd Stanów Zjednoczonych, który bardzo wyraźnie przedstawił swoje stanowisko w czasie wizyty Waszczykowskiego w Waszyngtonie, następnie będą to konsekwencje polityczne polegające na osłabieniu pozycji polskiej w świecie wspólnoty zachodniej. (..) Najprawdopodobniej najrozmaitsze nasze racje, interesy, będą w mniejszym stopniu uwzględniane, bo będziemy mieli znacznie mniejszą siłę przekonywania - tłumaczył Cimoszewicz.
Dodał, że postawienie znaku zapytania nad wiarygodnością, stabilnością polityczną, przewidywalnością naszego kraju i naszych władz doprowadzi do konsekwencji finansowych. - Podwyższenia kosztów obsługi bieżącego zadłużenia, czy długu publicznego, generalnie zmniejszenia inwestycji zagranicznych, i tak dalej - wyliczał.
TK może opublikować wyrok na stronie internetowej lub w mediach
Zdaniem Cimoszewicza wyrok, niezależnie od tego, jaki będzie, daje się obronić. - Próba blokowania tego wyroku przez nieopublikowanie go w Dzienniku Ustaw może być ominięta - powiedział. (…) Trybunał może dowołać się odpowiedniego przepisu pozwalającego w sposób specyficzny określać moment wejścia w życie swojego wyroku. Po drugie może go opublikować na swojej oficjalnej stronie - zaznaczył. Dodał, że kanałem informacyjnym mogą być również media. - Trybunał może w drodze obwieszczenia, oświadczenia, podać (wyrok - red.) do wiadomości obywateli o wiele skuteczniej niż Dziennik Ustaw - ocenił były premier.
Autor: js/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24