Z dużej chmury mały deszcz. Jarosław Kaczyński przerwał urlop, by osobiście wytłumaczyć się z niejasności związanych z finansami partii, które wytknęła PiS Państwowa Komisja Wyborcza.
Decyzją o przerwaniu urlopu i zwołaniu konferencji prasowej w sobotnie popołudnie premier postawił na nogi wszystkie media. Dziennikarze spodziewali się ogłoszenia decyzji o wyborach albo miażdżącej krytyki PKW. Tymczasem premier powiedział niewiele, najwięcej uwagi poświęcił koalicji i Platformie Obywatelskiej.
Poszło o 1013 zł kacz1
Dodał, że ze względu na "ogromną ilość zadań - wpłaciło pieniądze przeszło 10 tys. różnego rodzaju, darczyńców, oczywiście w ogromnej większości zgodnie z prawem - cała ta akcja nieco się przedłużyła poza wyznaczone ustawowo terminy". - Pieniądze od cudzoziemców, w sumie 1013 zł, zostały zwrócone - mówił premier. Zaznaczył, że "nie zwrócono jakiejś sumy od darczyńców, co do których nie było 100 proc. pewności czy były to wpłaty prawidłowe czy nieprawidłowe". Jak sprecyzował chodziło o przypadki, gdy ktoś wpłacał pieniądze jako osoba indywidualna, ale korzystał z konta swojej firmy. W takich sytuacjach, jak dodał premier, "były prowadzone wyjaśnienia". Dodał, że sprawa będzie wyjaśniana w trybie przewidzianym przez prawo, czyli przed Sądem Najwyższym.
Oceniając całą sprawę Jarosław Kaczyński przywołał też przykład uznania przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodne z konstytucją przepisów, na mocy których mandaty tracili samorządowcy, którzy nie złożyli w terminie oświadczeń majątkowych. W tej sprawie - mówił premier - Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że sankcja jest nieadekwatna w stosunku do czynu. - Tutaj (w sprawie oświadczenia finansowego PiS) ta nieadekwatność jest bijąca w oczy. Bo utrata środków na trzy lata to rzeczywiście rzecz poważna, bardzo poważna, mogąca zmieniać sytuację polityczną w Polsce - stwierdził Kaczyński.
Jeśli Samoobrona podejmie decyzję o wyjściu z koalicji, trudno. Jeśli nie podejmie, będziemy się zastanawiać jak to prowadzić dalej. Cała decyzja jest w ręku Samoobrony. kacz2
W jego ocenie, jeśli Samoobrona zerwie koalicję to "uniemożliwi samonaprawę, poprzez udział w naprawie Rzeczypospolitej". - Bo jakiś udział (w naprawie), mimo wszystkich znanych mankamentów, brała. Jeśli chce z tego zrezygnować ze względu na interesy pana Leppera, czy pana Łyżwińskigo jej decyzja - dodał.
Pytany, czy w przypadku wycofania ministrów z Samoobrony z rządu są już kandydatury na ich następców, Kaczyński odpowiedział, że jeśli ministrowie odejdą z gabinetu "przyjmie to do wiadomości". - Nowy minister rolnictwa już jest. Jeśli chodzi o ministra pracy to jest pewna propozycja, która może państwa zaskoczyć. Jeśli chodzi o ministra budownictwa to takiej propozycji nie ma - dodał premier.
- Nie wyrzucamy Samoobrony z koalicji - zaznaczył premier. Na pytanie, czy zawarcie koalicji z Samoobroną było błędem, premier oświadczył, że w żadnym wypadku tak nie uważa. - Chociaż wolałbym inne rozwiązanie, ale nie wszystko od nas zależało - stwierdził.
Według premiera, PiS po wyborach chciał sojuszu z PO. - Proponowaliśmy marszałka Sejmu i połowę rządu, co zostało uznane przez Platformę za próbę upokorzenia jej, a media w większości ten punkt widzenia poparły - dodał szef rządu. Przypomniał, że później PiS zaproponował samorozwiązanie Sejmu. - Platforma tę możliwość odrzuciła, w związku z tym moglibyśmy mieć rząd mniejszościowy, który nie byłby w stanie załatwić absolutnie nic, byłby kompromitowany i realizowałby plan Platformy - którego nie ukrywała - że chodzi nie tylko o to, aby PiS przegrał wybory, tylko o to, żeby został całkowicie zniszczony - mówił premier Kaczyński.
- Cóż poradzić na to, że nie jest tak jak miało być: że dwie duże partie zawrą koalicję i będą spokojnie rządzić. Proszę o to pytać Donalda Tuska, dlaczego nie potrafił przyjąć porażki i zachowywał się tak jak się zachowuje. To nie jest pytanie do nas. Koalicjanci są tacy jacy są - stwierdził premier.
Jarosław Kaczyński przerwał wypoczynek w Juracie i wrócił do stolicy. Decyzja o powrocie zapadła wczoraj późnym wieczorem.
mpj
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24