- Premier jest w opałach i to w dużych opałach. Trochę na własne życzenie - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 były premier Kazimierz Marcinkiewicz, oceniając kłopoty rządu i spadek poparcia dla PO. Jego zdaniem powodem obecnej sytuacji Tuska było zniknięcie "z życia publicznego przez dużą część grudnia i prawie cały styczeń".
- Może trochę odpoczywał, a może chciał dać nowym ministrom możliwość działania. To był błąd, ten sam błąd został popełniony rok temu i chyba dwa lata też. Sondaże spadły, ale w tym roku jest gorzej, bo mamy do czynienia z bardzo głębokimi i bolesnymi dla Polaków wpadkami - ocenił Marcinkiewicz.
I dodał, że do tego wszystkiego "premier działa dziś strasznie samodzielnie i samotnie".
Potrzebny jest zespół
Komentując spotkania z ministrami na "studniówkę" rządu były premier ocenił: - Mam nadzieję, że to, że premier spotyka się z ministrami po stu dniach, to jest tylko gra. Mam nadzieję, że premier spotyka się z nimi na co dzień, bo żeby rządzić krajem i podejmować decyzje, trzeba mieć ten team - stwierdził Marcinkiewicz.
Według niego "to nie może być tylko chłodne posiedzenie Rady Ministrów". - Ja trochę się boję, że tego nie ma i że premier został sam zamknięty w kancelarii, i nie ma zespołu niezbędnego do rządzenia. Być może premier uznał, że poradzi sobie sam. Ja bym przed tym przestrzegał, bo nie znam przypadku, żeby ktoś sam poradził sobie z całym państwem - podkreślił były premier.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24