W najbliższych dniach premier Donald Tusk spotka się z prezesami dwóch największych koncernów paliwowych - PKN Orlen i Lotosu - twierdzi "Dziennik". Szef rządu chce uzyskać od nich zapewnienie, że gdyby rząd zdecydował się obniżyć akcyzę na paliwo, koncerny nie podwyższą marży, jaką dziś wliczają w jego cenę.
Zdaniem gazety premier jest zdecydowany obniżyć akcyzę na paliwa, a spotkanie ma zagwarantować, że ta obniżka pociągnie za sobą realny spadek cen na stacjach benzynowych. Tym bardziej, że w nocy ze środy na czwartek minął termin ultimatum, jakie Jarosław Kaczyński, który zarzuca rządowi bierność w obliczu gwałtownie rosnących cen paliw, postawił w zeszłym tygodniu ministrowi finansów.
Prezes PiS zagroził, że jeśli Jacek Rostowski nie obniży akcyzy, jego partia złoży w Sejmie wniosek o wotum nieufności wobec ministra. - Ten wniosek nie ma kompletnie żadnego wpływu na decyzję premiera i ministra finansów - zastrzega szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.
Kryzys nie tylko w Polsce
Ceny ropy na światowych rynkach rosną w lawinowym tempie. W ciągu ostatnich trzech lat ropa zdrożała ponad trzykrotnie. 22 maja na giełdzie w Nowym Jorku osiągnęła rekordowe 135 dol. To ograniczyło nieco popyt i cena spadła w środę do 124 dol. za baryłkę. Ekonomiści twierdzą jednak, że wkrótce znowu pójdzie w górę. Najbardziej pesymistyczne prognozy zakładają 200 dolarów za baryłkę w ciągu roku.
Gwałtowny wzrost cen ropy dotkliwie odczuły już państwa Unii Europejskiej. W Wielkiej Brytanii ceny wzrosły aż o 18 proc., we Francji o 15 (dla porównania w Polsce o 5,6 proc.). To spowodowało protesty rybaków i farmerów, którzy stanęli przed widmem bankructwa. W zeszłym tygodniu brytyjski premier Gordon Brown ostrzegł, że galopujące ceny grożą krachem gospodarczym.
Po amerykańsku? KE mówi - "nie"
Kryzys oszczędza na razie Stany Zjednoczone. Być może dlatego, że Amerykanie nie traktują ropy jako dobra luksusowego, które jest obciążone wysokim podatkiem. Dlatego Europejscy politycy i ekonomiści coraz częściej opowiadają się za znacznym zmniejszeniem akcyzy. Takie rozwiązanie jednak stanowczo odradza Komisja Europejska twierdząc, że nie przyczyni się to do spadku cen, a wręcz przeciwnie, nakręci sztuczny popyt spekulacyjny, co przyniesie wręcz odwrotny skutek.
Źródło: Dziennik