- Cieszę się, że mimo groźnych pomruków z Pałacu Prezydenckiego (...) prezydent dał się przekonać - tak premier skomentował decyzję Lecha Kaczyńskiego o wycofaniu polskich wojsk w Iraku w październiku 2008. - To kompromis, ale dobrze że do niego doszło – przyznaje szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak.
Tusk nie kryje, że "cieszy się z porozumienia", bo - jak tłumaczył - inne było stanowisko "partii, z której pan prezydent się wywodzi". - PiS twardo mówił, że opowiada się za dłuższym pobytem wojsk polskich w Iraku, cieszę się, że doszliśmy do porozumienia - powiedział premier w Faktom TVN. - Główną przesłanką pana prezydenta było bezpieczeństwo polskich żołnierzy. Zostały przedstawione honorowe gwarancje, że wszystko będzie do wycofania się z Iraku przygotowane – tłumaczył Stasiak. Jak dodał, prezydent chciał usłyszeć, czy są uzgodnienia z partnerami amerykańskimi i ze stroną iracką co do harmonogramu i czy ten harmonogram jest przygotowany. - Gwarancje zostały udzielone, zapewnienie, że to jest i to wystarczy – stwierdził szef BBN. Prezydent chce być na bieżąco informowany, ale jak zaznaczył Stasiak "z zachowaniem zasady, że za całość operacji odpowiada rząd". - Nie chcę nikogo dublować, gwarantuję, że tego nie będzie. Ale pytać będziemy – deklarował Stasiak.
Prezydent Lech Kaczyński zdecydował w piątek o przedłużeniu misji polskich wojsk w Iraku do 31 października 2008 roku. We wtorek rząd skierował do prezydenta wniosek w tej sprawie. Obecnie polscy żołnierze przebywają w Iraku na mocy postanowienia prezydenta, które określa czas ich misji do końca 2007 roku. Polski kontyngent wojskowy stacjonuje w Iraku od 2003 roku, obecna 9. zmiana liczy ok. 900 żołnierzy. Polska dowodzi Wielonarodową Dywizją Centrum-Południe, w której skład wchodzą obecnie kontyngenty z ośmiu państw.
Źródło: TVN24, PAP