Przyszli kierowcy obawiający się egzaminów na prawo jazdy w Polsce, mogą pojechać na Ukrainę. Wystarczą dwie wizyty za wschodnią granicą i mają "prawko" w kieszeni - twierdzi "Życie Warszawy".
Ogłoszenia o przyspieszonych kursach można znaleźć w internecie. Jak zauważa gazeta, na załatwienie formalności wystarczy tylko miesiąc. W Polsce zdobycie prawa jazdy trwa znacznie dłużej, a w wielu przypadkach kończy się ponownymi egzaminami.
"Życie Warszawy" znalazło w internecie ogłoszenie o następującej treści: "Przyspieszony kurs prawa jazdy na wszystkie kategorie. Podwyższanie kwalifikacji na wszystkie pojazdy. Miejsce kursu: Lwów, Ukraina. Załatwiamy wszystkie formalności".
Gazeta postanowiła zadzwonić i dowiedzieć się o szczegóły kursu. Telefon odebrała kobieta, która mówi po polsku z silnym akcentem wschodnim. Nie chce zdradzać wielu szczegółów, ale podkreśla, że gwarantuje bezproblemowe zdanie egzaminu. Tłumaczy, że trzeba wyjechać do Lwowa. Tam Ukrainiec świetnie mówiący po polsku ma zająć się formalnościami, w tym tymczasowym zameldowaniem (według prawa ukraińskiego do egzaminu na prawo jazdy może przystąpić obcokrajowiec, który jest zameldowany w tym kraju przynajmniej czasowo).
A wszystko to w dwa dni. Po miesiącu czeka nas kolejna wycieczka do Lwowa. Tym razem podczas jednego dnia mamy zdawać egzamin na wybraną przez siebie kategorię pojazdów oraz odebrać ukraińskie prawo jazdy.
Jaką mamy pewność, że zdamy pomyślnie? – Proszę się nie martwić. Tam każdy zdaje. Przecież w ogłoszeniu napisaliśmy, że załatwiamy wszelkie formalności – mówi z zadowoleniem kobieta, do której dzwoniło "ŻW". Jaki jest koszt przyspieszonego kursu. Według zapewnień, wyrobienie uprawnień na ciężarówkę i autobus to o około 1,2 tys. dolarów. Samochód osobowy i motocykl to wydatek ponad tysiąc dolarów. Jeśli pragniemy mieć wszystkie kategorie, musimy przygotować około trzech tys. dolarów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24