Niezapowiedziany sprawdzian działania strażaków w akcji ratowniczo-gaśniczej skończył się interwencją medyczną. Sześciu z 11 ćwiczących źle się poczuło, dwóch z nich trafiło do szpitala. Są już w domu, a komenda wyjaśnia, co się stało.
Ćwiczenia w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej 2 w Poznaniu odbywały się w sobotę rano. Jak przekazał nam Marcin Tecław, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu, była to inspekcja gotowości bojowej.
- To niespodziewane ćwiczenia w celu weryfikacji i poprawy działania strażaków podczas akcji ratowniczej. Co roku strażacy przechodzą testy kondycji. Natomiast inspekcję gotowości bojowej mogą zarządzić bez zapowiedzi różne instytucje odgórnie, ale może też dowódca jednostki i tak było w tym przypadku - wyjaśnił.
Ćwiczenia odbywały się pod gołym niebem, a strażacy prawdopodobnie nie byli w maskach gazowych, które są najbardziej uciążliwe w tym zawodzie. Zaczęło się od alarmu i wszystkie zadania przebiegały jak podczas prawdziwej akcji ratowniczo-gaśniczej. - Mieli podawać pianę w wyznaczone miejsca. Jak każde zadanie straży, wymagało wysiłku fizycznego - mówi Tecław.
W trakcie ćwiczeń sześciu z 11 strażaków zgłosiło, że źle się czują. Została im udzielona pomoc medyczna na miejscu. Czwórce polecono, by skontaktowali się z lekarzem rodzinnym. Dwóch w wieku 30 i 31 lat skierowano prosto do szpitala. - Aktualnie cała szóstka jest już w domach, mają zalecony odpoczynek - powiedział Tecław. .
Sprawa będzie wyjaśniana wewnętrznie przez zespół specjalnie powołany przez komendanta.
Jednostka funkcjonuje normalnie. Na miejsca niedysponowanych strażaków wezwano innych z dyżurów domowych.
Źródło: tvn24.pl