Powódź to przede wszystkim wielka ludzka tragedia - zniszczone domy i nieraz stracony dorobek całego życia. Jednak żywioł to także niebezpieczeństwo dla zwierząt - informacje o nich otrzymujemy od naszych internautów na platformę Kontakt TVN24.
O trudnej sytuacji zwierząt z mini-zoo w parku Zielona w Dąbrowie Górniczej pisze do nas internautka Eliza. - Nikt się tym nie interesuje, a zwierzęta chodzą przemoczone i brodzą w wodzie. Czasem bardzo głębokiej - alarmuje.
Kraków pomaga
Z dramatycznym apelem o pomoc zwróciło się dziś przed południem schronisko dla bezdomnych psów i kotów w Krakowie. Jest ono położone przy ul. Rybnej nad Wisłą - na terenie, któremu grozi zalanie. Wał w tym rejonie przecieka coraz mocniej i istnieje obawa, że pęknie pod naporem wody.
Władze miasta prosiły mieszkańców, którzy mają warunki, by na dwa, trzy dni wziąć kota lub psa na przechowanie. Około godziny 17 poinformowano, że w schronisku nie ma już żadnych zwierząt. Wszystkie koty i część psów znalazły miejsce u krakowian. Pozostałe czworonogi przewieziono do stadniny koni przy ul. Kobierzyńskiej.
Jednak opiekunowie zwierząt twierdzą, że panują tam nienajlepsze warunki dla tych zwierząt i proszą chętnych mieszkańców o zabranie ich stamtąd.
Za pomoc w uratowaniu zwierząt podziękował mieszkańcom prezydent Jacek Majchrowski. W krakowskim schronisku przebywało ok. 580 psów i ok. 150 kotów różnych ras.
Źródło: Kontakt TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Eliza