Zapewnimy kierowcy fiata, który uczestniczył w wypadku premier Beaty Szydło, najlepszą ochronę prawną w tym zderzeniu państwa z obywatelem. To sprawa dziwna, że w ciągu kilku godzin wydano na młodego człowieka wyrok - mówili posłowie Borys Budka (PO) i Marek Sowa (Nowoczesna).
W piątek w Oświęcimiu doszło do wypadku kolumny samochodowej z udziałem premier Beaty Szydło. Rządowa kolumna trzech samochodów na sygnale uprzywilejowania, w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo, na co kierowca BOR odbił uderzając w drzewo. Oprócz premier poszkodowani zostali dwaj funkcjonariusze BOR, w tym kierowca. Według rzecznika rządu Rafała Bochenka stan szefowej rządu jest stabilny, nic poważnego się nie stało, może ona wypełniać swoje funkcje i realizować obowiązki.
W sobotę 21-letni kierowca ten usłyszał zarzut spowodowania wypadku, przyznał się do winy – podał rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.
Poseł Nowoczesnej Marek Sowa powiedział na briefingu w Oświęcimiu, że przyczyny i okoliczności wypadku powinny być obiektywnie wyjaśnione "w każdym konkretnym przypadku". Zaznaczył, że jako poseł ziemi oświęcimskiej wie, że premier - która jest mieszkanką powiatu oświęcimskiego - często przejeżdża przez miasto wraz z kolumną samochodów.
- W stosunku do wczorajszego zdarzenia wielu świadków podkreśla, że żadnych sygnałów dźwiękowych nie było - mówił w Oświęcimiu Marek Sowa, poseł Nowoczesnej, który wspólnie z Borysem Budką z PO spotkali się z kierowcą fiata seicento. - Chcę powiedzieć, że zapewnimy mu [kierowcy seicento -red.] pełną i najlepszą opiekę prawną, po to aby w tym zderzeniu państwa z obywatelem, państwo nie było w uprzywilejowanej sytuacji. To sprawa niesłychanie dziwna, że w ciągu kilku godzin wydano na młodego człowieka wyrok bez obiektywnego wyjaśnienia zdarzeń - stwierdził Sowa. Posłowie podkreślili, że domagają się aby te sprawy były "obiektywnie wyjaśnione, a każda kwestia podawana była do publicznej wiadomości”. - Nie może być tak, że obywatel jest tutaj gorzej traktowany - powiedział Sowa. Przypomniał wypowiedź ministra spraw wewnętrznych, który jego zdaniem "insynuował, że to [zdarzenie z Oświęcimia - red.] ma powiązanie z wydarzeniami z 16 grudnia czy spod Wawelu". - To jest po prostu absolutnie nieuprawnione. Przeciwko takiemu stanu rzeczy protestujemy - powiedział Sowa.
"Ten młody człowiek mówi, że absolutnie nie przyznał się do winy"
- To bardzo ważne, żeby obywatel w Polsce wiedział, że w zetknięciu z państwem PiS będzie miał równe szanse. Dlatego jesteśmy tutaj z panem posłem Sową, żeby zadeklarować, że posłowie PO i Nowoczesnej w każdym miejscu w Polsce, gdzie takie zetknięcie obywatela z państwem PiS będzie miało miejsce, będą służyć pomocą - zadeklarował z kolei poseł PO Borys Budka.
Były minister sprawiedliwości przypomniał, że "do 12 miesięcy państwo PiS nie potrafi wyjaśnić sprawy sparciałej opony w limuzynie prezydenta Andrzeja Dudy". - Tymczasem w ciągu zaledwie kilkudziesięciu minut stawia się młodemu człowiekowi zarzuty. W protokole umieszcza się zapis, jakoby były podejrzenia o utrudnienie postępowania, a pan minister Błaszczak ma czelność wiązać ten straszny wypadek i niebezpieczeństwo utraty życia pani premier z wydarzeniami politycznymi. Jakim trzeba być hipokrytą, ile trzeba mieć w sobie obłudy, żeby za ten incydent obarczać nawet opozycję - stwierdził Budka. - Ten młody, 21-letni mieszkaniec Oświęcimia został wczoraj pozostawiony sam sobie. Przez 40 minut czekał przewieziony z komendy policji na miejscu zdarzenia, żeby później składać zeznania - relacjonował Budka. - Ten młody człowiek został przesłuchany bez adwokata. Ten młody człowiek mówi, że absolutnie nie przyznał się do winy. Ten młody człowiek twierdzi, że nie słyszał sygnałów dźwiękowych. Jest mnóstwo mieszkańców, którzy również podobnie zeznają - mówił poseł PO.
Zapewnił, że w ramach Biura Interwencji Obywatelskiej, czy swoich biur parlamentarnych posłowie PO i Nowoczesnej "będą gotowi nieść pomoc każdemu, kto zetknie się z tego typu traktowaniem przez państwo PiS". - Mamy nadzieję, ze minister Błaszak po tym kolejnym incydencie poda się w sposób honorowy do dymisji - dodał Budka. Obaj posłowie życzyli premier Szydło i pozostałym osobom poszkodowanym w wypadku szybkiego powrotu do zdrowia. - Bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie chronionych przez BOR musi być zapewnione i to jest kwestia, nad którą nie ma żadnej dyskusji. W krótkim czasie doszło do taki wielu incydentów, które zaufanie do tych służb w sposób radykalny podważają - ocenił poseł Sowa
Autor: tmw\mtom / Źródło: TVN24, PAP