- Nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego świętej pamięci brata - wykrzyczał z mównicy sejmowej Jarosław Kaczyński. - To są haniebne słowa i myślę, że przy złożeniu pozwu zbiorowego spotkamy się w sądzie. Ten człowiek oszalał z nienawiści, ten człowiek nie kontroluje już swoich emocji - skomentowała jego słowa Ewa Kopacz (PO).
Podczas II czytania projektu nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, Kaczyński wszedł na sejmową mównicę.
- Panie Marszałku, ja bez żadnego trybu - zaczął i kontynuował: "wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego świętej pamięci brata, zamordowaliście go, jesteście kanaliami".
- Ja jestem w parlamencie 16 lat, trzy lata byłam marszałkiem Sejmu i nigdy takie haniebne słowa nie padły jak z ust pana posła Kaczyńskiego, człowieka, który wyszedł na mównicę ze złą twarzą, ze złą miną. Wskazując w kierunku klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej mówił "nie wspominajcie pamięci mojego brata, jesteście odpowiedzialni za jego śmierć, zamordowaliście mojego brata" - powiedziała była premier.
"Ten człowiek swoimi złymi emocjami zaraża swoich wyznawców"
- To są haniebne słowa i myślę, że przy złożeniu pozwu zbiorowego spotkamy się w sądzie. Ten człowiek oszalał z nienawiści, ten człowiek nie kontroluje już swoich emocji i to jest najgorsze. Bo te jego złe emocje decydują o tym, co się dzieje z 38 milionami Polaków. Ten człowiek swoimi złymi emocjami zaraża swoich wyznawców - dodała.
Grzegorz Schetyna, lider PO, powiedział, że "to zły dzień dla polskiej demokracji. Nie można traktować Sejmu jako swojej własności. To, co zrobił prezes Kaczyński dzisiaj jest haniebne. Nie do wytłumaczenia i nie do wybaczenia".
Petru zgłasza wniosek do komisji etyki
W związku z wypowiedzią prezesa PiS o pięć minut przerwy poprosił poseł Adam Szłapka (Nowoczesna), by - jak mówił - dać szansę Kaczyńskiemu na przeprosiny. Wyjaśniał, że kończąc swoje nieregulaminowe wystąpienie prezes PiS powiedział do Kamili Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej "won". Także lider Nowoczesnej Ryszard Petru zaapelował do Kaczyńskiego, aby przeprosił za słowa, które ten wcześniej wypowiedział w kierunku opozycji. Petru złożył też wniosek do komisji etyki, aby zajęła się ona sprawą wypowiedzi lidera PiS. Wystąpieniu szefa Nowoczesnej towarzyszyły okrzyki posłów PiS: "Przeproś żonę". Wicemarszałek Joachim Brudziński (PiS) wyjaśnił, że wystąpienie Kaczyńskiego odbywało się w trybie sprostowania. - Jego nazwisko zostało wymienione przez pana posła Borysa Budkę - stwierdził Brudziński. Wnioski przeciwne przerwie zgłosili posłowie PiS: wicemarszałek Ryszard Terlecki i Iwona Arent. - To, co się tutaj wydarzyło, to był atak państwa na nas (...). To wy wprowadziliście taką sytuację, że wstyd na całą Europę, jak tutaj prowadzone są obrady. To wy nas atakujecie, prowokujecie, robicie wszystko, by destabilizować sytuację. My na to nie pozwolimy i nie damy się sprowokować - powiedziała Arent. Ostatecznie za kontynuowaniem obrad zagłosowało 224 posłów, przeciw było 174, dwóch wstrzymało się od głosu.
Wznowienie posiedzenia w środę
Po wysłuchaniu wystąpień klubów i kół parlamentarnych oraz kilku wniosków formalnych - m.in. wspomnianego o odroczenie obrad i zmianę trybu prowadzenia debaty nad tym punktem porządku dziennego - Brudziński powiedział posłom chcącym zabrać jeszcze głos, że nie dopuszcza pytań w tej debacie. Ogłosił też, że w związku z wnioskami o odrzucenie projektu i zgłoszonymi w II czytaniu poprawkami projekt trafi do sejmowej komisji celem zaopiniowania. - Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Sejm propozycję przyjął - powiedział Brudziński. Ponieważ posłowie opozycji zgłosili sprzeciw, Brudziński ogłosił, że Sejm rozstrzygnie to w głosowaniu po wznowieniu posiedzenia w środę o godz. 9 rano.
Autor: bpm/ja / Źródło: PAP