Sejm odwołał w środę wieczorem członków komisji do spraw badania rosyjskich wpływów, określanej jako lex Tusk. Głosowania w tej sprawie poprzedziła burzliwa dyskusja, podczas której rosły emocje.
Hołownia do premiera: łączy nas wiele, obaj jesteśmy określony czas na swoich funkcjach i znamy nazwiska następców
Podczas dyskusji poprzedzającej głosowania w sprawie odwołania członków komisji "lex Tusk" głos zabrał między innymi Mateusz Morawiecki. Po zakończeniu jego wystąpienia posłowie PiS wstali i oklaskiwali słowa premiera.
Po zajęciu miejsca w ławach rządowych do Morawieckiego zwrócił się marszałek Sejmu Szymon Hołownia. - Dziękuję, że restrykcyjnie przestrzegał pan limitu czasowego i pozostawił trzy minuty swojej wypowiedzi. Obaj wiemy, jak czas jest cenny. Łączy nas wiele, obaj jesteśmy określony czas na swoich funkcjach i znamy nazwiska następców. Porozumienie moje z panem premierem jest, można powiedzieć, pełne - powiedział.
Posłowie ze zdjęciami na tablecie. "Rozumiem, że występuje pan w charakterze billboardu"
Kilka minut później głównym bohaterem stał się poseł PiS Dariusz Matecki, który wstał ze swojego miejsca i pokazywał na tablecie zdjęcie Donalda Tuska z Władimirem Putinem.
- Panie pośle, rozumiem, że występuje pan na sali w charakterze billboardu - zwrócił się do Mateckiego Hołownia.
W odpowiedzi do ław poselskich PiS podszedł Jakub Rutnicki (KO), który na tablecie pokazywał zdjęcie Lecha Kaczyńskiego z Siergiejem Ławrowem.
Spięcie posłów, groźba wykluczenia z obrad
Zarówno Matecki, jak i Rutnicki uczestniczyli w spięciu, do którego doszło kilkadziesiąt minut później.
Po swoim wystąpieniu minister - członek Rady Ministrów Jacek Ozdoba próbował podejść z wydrukowanym zdjęciem Donalda Tuska z Władimirem Putinem do ław poselskich zajmowanych przez Koalicję Obywatelską. Na drodze stanął mu Rutnicki, który pogniótł kartkę z fotografią.
Do dyskutujących posłów dołączyli Matecki, Bartosz Kownacki i Mariusz Gosek z klubu PiS.
Marszałek Sejmu wielokrotnie uspokajał posłów i groził wykluczeniem z obrad. Po kilkudziesięciu sekundach posłowie zajęli miejsca, Hołownia zamknął dyskusję i przeszedł do przeprowadzenia procedury głosowania.
Źródło: tvn24.pl