Żadnych propozycji ze strony PiS, oprócz publicznych wystąpień marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, nie miałem. Koncentruję się na tym, co dzieje się w PO - powiedział wykluczony z Platformy Obywatelskiej Marek Biernacki.
Posłów, którzy nie wzięli udziału w tych głosowaniach, czekają kary klubowe. Według Joanny Muchy, mogą to być kary finansowe lub pozbawienie funkcji w partii. Posłanka zaznaczyła, że każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie.
"Żadnych propozycji nie miałem"
Marek Biernacki, pytany w "Polska The Times" czy otrzymał jakieś propozycje od Prawa i Sprawiedliwości odparł: - Żadnych propozycji, oprócz publicznych wystąpień marszałka Karczewskiego, nie miałem.
- Jestem starym działaczem podziemnej Solidarności. Dla mnie ważne są wartości, które reprezentuje. Nie przechodzi się z partii opozycyjnej do partii rządzącej, czy też innego ugrupowania. Jest to kwestia nie tylko wartości, ale też smaku - tłumaczył były poseł PO.
Zadeklarował ponadto, że do wyborów samorządowych pozostanie posłem niezależnym. - Na razie koncentruję się na tym, co dzieje się w Platformie Obywatelskiej - dodaje.
"Nie będę się odwoływał"
Biernacki zaznaczył też, że nie będzie się odwoływał od decyzji władz PO. - Jak już, to oczekuję zmiany decyzji zarządu - podkreślił.
Jego zdaniem, decyzja o wykluczeniu go z ugrupowania jest niezrozumiała. - Nie rozumiem tej decyzji, tak radykalnego przejścia z centrum na lewą stronę sceny politycznej. Nie rozumiem tego. To dla mnie bardzo dziwne. Tym bardziej, że PiS bardzo ładnie i zgrabnie wchodzi do centrum - powiedział poseł.
Zapewnił ponadto, że "dziś na pewno nie myśli o odejściu z polityki".
Autor: kb/AG / Źródło: tvn24