Poprawianie bezpieczeństwa czy statystyk? Sprzeczka nt. masowego odbierania praw jazdy

Recepty gości "Tak jest" na zwiększenie bezpieczeństwa na ulicach były diametralnie inne
Recepty gości "Tak jest" na zwiększenie bezpieczeństwa na ulicach były diametralnie inne
Źródło: tvn24
- Nie odbieranie praw jazdy, a czysty wyraźny przepis - to zdaniem Krzysztofa Hołowczyca lekarstwo na poprawienie bezpieczeństwa na polskich drogach. Rajdowiec wyraził w programie "Tak jest" obawę, że policjanci podejmują decyzje często na wyrost, by poprawiać statystyki. Marek Konkolewski z KGP wskazywał, że prawo jazdy zabierane jest tylko ekstremalnie niebezpiecznym kierowcom. - To ci, których wyczyny są wysyłane na Kontakt 24.

Jak podaje Komenda Główna Policji, od początku roku kierowcy stracili 5,6 tys. praw jazdy, w samym tylko lipcu policja odebrała im ich 1462. Jest to zdecydowany wzrost w stosunku do lat ubiegłych.

Zdaniem Krzysztofa Hołowczyca, nie jest to dobre rozwiązanie. - Policjanci próbują coś zrobić, próbują powstrzymać ponure statystki, bo bardzo dużo ludzi ginie na polskich drogach, ale chyba nie tędy droga - ocenił w programie "Tak jest".

Jak zwiększyć bezpieczeństwo?

Rajdowiec zwrócił uwagę na konieczność wprowadzenia rozwiązań systemowych. Jego zdaniem środki, które przeznaczane są na patrole policji, powinny zostać zagospodarowane w inny sposób. Wśród propozycji wymienił: konstrukcję dróg, organizację ruchu, szkolenia kierowców i policjantów. Wskazał, że odbieranie praw jazdy przez policje wprowadza zamęt, ponieważ kierowcy tracą je, jednak następnie są im one - decyzjami sądów - zwracane. Jak zaproponował Hołowczyc, powinno jasno wynikać z przepisów, za jakie wykroczenia prawo jazdy można stracić. - Czysty wyraźny przepis. W innych przypadkach kierowca idzie do sądu.

Tu wszedł mu w słowo mł. insp. Marek Konkolewski z Biura Ruchu Drogowego KGP. - Nie wprowadzajmy psychozy strachu (przed policją - red.) - kontrował. Jak tłumaczył, radykalne kroki policji są jedynym sposobem na powstrzymanie piratów drogowych. - Osoba, która jeździ kulturalnie, nie musi się policjanta obawiać - tłumaczył.

Policjant wskazywał ponadto na ogromną liczbę mandatów dla kierowców, których zachowanie na drodze powodowało zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Jak wyliczył, w zaledwie co 78. przypadku zatrzymane zostało prawo jazdy. - To nie są ci, którzy przekroczyli prędkość o 10 czy 20 km, zmienili pas ruchu bez włączonego kierunkowskazu. To są ci, których wyczyny są wysyłane m.in. na Kontakt 24. To są ci, w stosunku do których znakomita większość społeczeństwa żąda surowego ukarania i wyeliminowania go z ruchu! - grzmiał Konkolewski.

Wszechwładny policjant

- Tu trzeba zadać sobie pytanie, w ilu z tych przypadków policja się myliła. Patrząc na ten przepis można dojść do wniosku, że policja w zasadzie w każdej sytuacji może zabrać kierowcy prawo jazdy - wtrącił Hołowczyc. Uzasadnił, że policjanci mogą być w tej kwestii naciskani przez swoich zwierzchników, by jedynie poprawiać statystyki.

Autor: ap/ja / Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: