Polska jest najniebezpieczniejszym krajem dla pieszych w całej Unii Europejskiej. Wyprzedzanie na trzeciego, wyprzedzanie na podwójnej ciagłej - takie rzeczy w zasadzie nikogo nie dziwią. Niestety ofiarami brawury i bezmyślności kierowców, coraz częściej padają piesi. Nawet na pasach, gdzie powinni być przecież nietykalni.
Statystyki są bezlitosne. Polska jest rekordzistą, jeśli chodzi o liczbę śmiertelnych wypadków z udziałem pieszych. W ubiegłym roku doszło do 3678 takich wypadków, zginęło 238 osób, a 3684 zostało rannych. - To kwestia kultury, a raczej jej braku na polskich drogach - ocenia Grzegorz Śliwicki z fundacji "Zielony Liść", która działa na rzecz ofiar wypadków i bezpieczeństwa na drogach.
Okazuje się jednak, że nie chodzi tylko o kulturę, ale również o przepisy. Mamy największą liczbę zabitych w wypadkach, a jednocześnie polskie prawo drogowe jest jednym z najłagodniejszych. W Polsce pieszy ma pierwszeństwo, gdy jest już na pasach, a kierowca - zgodnie z przepisami - gdy dojeżdża do przejścia nie musi przepuścić pieszego. Ma jedynie obowiązek zachować ostrożność.
Pieszy uprzywilejowany
Zupełnie inaczej jest w krajach skandynawskich. - Tam osoba zbliżająca się nie tylko do przejścia, ale nawet do ulicy, od razu jest objęta ochroną. Kierowcy zatrzymują się wcześniej, zwalniają - opowiada Adam Knietowski z Toruńskiej Akademii Jazdy.
Stąd propozycja parlamentarnego zespołu ds. bezpieczeństwa, aby zmienić przepisy o ruchu drogowym. Po zmianach pieszy miałby pierwszeństwo nie tylko na przejściu, lecz również wtedy, gdy ma zamiar na to przejście wejść, gdy tylko się do niego zbliży.
Sceptycznie patrzą na takie rozwiązanie policjanci. Ich zdaniem zmiany zakłócą płynność w ruchu.
Autor: twis//kdj / Źródło: TTV