Trzy tygodnie temu ujawniliśmy w tvn24.pl, że Polska Grupa Zbrojeniowa zapłaciła za ubezpieczenie trzech okrętów Miecznik, z czego budowa dwóch jeszcze się nie zaczęła, a składka w wysokości ponad 150 mln zł została wpłacona z góry, w tym jej ostatnia część krótko przed odwołaniem poprzedniego zarządu PGZ.
Po naszych pytaniach o sprawę nowy zarząd PGZ złożył zawiadomienie do prokuratury, a inwestycję bada Służba Kontrwywiadu Wojskowego.
CZYTAJ WIĘCEJ: PGZ UBEZPIECZYŁA TRZY OKRĘTY, CHOĆ DWÓCH NAWET NIE ZACZĘŁA BUDOWAĆ. SKŁADKA: 150 MILIONÓW ZŁOTYCH >>>
Szefowa departamentu odsunięta
Według informacji tvn24.pl ze źródeł w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, po naszej publikacji od obowiązków została odsunięta dyrektor departamentu nadzoru inwestycji. To właśnie ten departament PGZ zajmował się umową na ubezpieczenie fregat Miecznik.
- Pani dyrektor jest faktycznie zawieszona do wyjaśnienia. Sprawą zajmują się służby i prokuratura - mówi tvn24.pl informator z PGZ. - Pani dyrektor jest zabezpieczona przed zwolnieniem, bo należy do Wojsk Obrony Terytorialnej - dodaje.
Zgodnie z ustawą o obronie ojczyzny umowa o pracę z pracownikiem, który zgłosił się do terytorialnej służby wojskowej, może zostać rozwiązana tylko za jego zgodą.
Szefowa biura komunikacji PGZ Beata Perkowska pytana przez nas, czy dyrektor departamentu nadzoru inwestycji podpisała umowę na ubezpieczenie programu Miecznik, odpisała, że "z uwagi na toczące się postępowanie zarząd spółki nie upublicznia informacji, które mogłyby w jakikolwiek utrudniać pracę właściwym organom państwa".
Na pytanie o decyzje zarządu PGZ wobec szefowej działu inwestycji, Perkowska odpowiedziała, że spółka "nie udostępnia ponadto informacji o swoich pracownikach niebędących funkcjonariuszami publicznymi".
"Dotychczas, na podstawie obowiązującego w spółce regulaminu organizacyjnego, zadania związane z ubezpieczeniami majątkowymi w Grupie PGZ realizował Departament Nadzoru Inwestycji w Grupie Kapitałowej" - zaznaczyła.
O komentarz chcieliśmy poprosić samą szefową departamentu nadzoru nad inwestycjami, jednak mimo kilkudniowych starań nie udało się nam uzyskać kontaktu do niej ani w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, ani w Wojskach Obrony Terytorialnej.
Służby wyjaśniają sprawę
Warty 14,8 mld zł kontrakt na budowę trzech fregat Miecznik jest uznawany za największe zamówienie polskiego przemysłu stoczniowego w historii. Pierwszy okręt ma być gotowy do 2026 roku, a budowa pozostałych dwóch jeszcze się nie zaczęła.
Składka za ubezpieczenie w wysokości - jak ujawniliśmy na portalu tvn24.pl - ponad 150 mln zł została w większości wpłacona przez PGZ pod koniec 2023 roku, a pozostała jej cześć na początku roku 2024. Stało się to na krótko przez odwołaniem zarządu, co z kolei nastąpiło w lutym tego roku.
Według naszych źródeł, w całej Polskiej Grupie Zbrojeniowej został zarządzony audyt ubezpieczeń, a po tym, jak wysłaliśmy pytania o sprawę, zostało złożone zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Potwierdził to jej rzecznik Szymon Banna, który napisał w odpowiedzi na nasze pytania, że zawiadomienie wpłynęło 8 maja i dotyczy "podejrzenia popełniania przestępstwa niegospodarności przy zakupie ubezpieczenia fregat Miecznik (art. 296 k.k.)".
Wiceszef MON: sprawa jest kluczowa
9 maja, już po naszej publikacji, konferencję prasową zwołali wiceminister aktywów państwowych Marcin Kulasek i wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. Potwierdzili, że nowe władze Polskiej Grupy Zbrojeniowej wykryły nieprawidłowości przy zakupie ubezpieczenia fregat Miecznik.
- Trzeba powiedzieć jasno, że sprawę traktujemy bardzo poważnie. Sprawa jest też kluczowa dla resortu obrony narodowej, bo mówimy o programie Miecznik, który dla resortu i dla polskiej Marynarki Wojennej jest projektem kluczowym - zwracał uwagę Tomczyk.
- Ale przede wszystkim spójrzmy na prosty fakt, bo tak należy opisać tę sprawę, że z kasy państwa z góry wydano 157 milionów złotych na ubezpieczenie statków, których nie ma, gdzie tylko jeden z nich ma położoną stępkę - dodał wiceszef MON.
Były prezes PGZ Sebastian Chwałek, który pełnił tę funkcję w czasie, gdy została podpisana umowa na ubezpieczenie programu Miecznik, podkreślił, że "zakontraktowane są trzy okręty, dlatego ubezpieczony został projekt składający się z trzech fregat".
- Taka wersja została zaakceptowana przez zamawiającego - Agencję Uzbrojenia. Nawet w przypadku ubezpieczenia samochodu jednorazowa składka jest tańsza niż rozłożona na raty. Dlatego z punktu widzenia podatników jest lepiej, że składka jest niższa - podkreślił były szef PGZ.
Autorka/Autor: Grzegorz Łakomski / m
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PGZ