- Polsat ma zapłacić 500 tys. zł za wyemitowanie w 2006 roku programu Kuby Wojewódzkiego, w którym Kazimiera Szczuka nazwała autorkę audycji Radia Maryja Magdalenę Buczek "starą dziewczynką" i parodiowała jej sposób modlitwy - orzekł Sąd Najwyższy, oddalając kasację Polsatu w tej sprawie.
- Jestem zafascynowana pewną postacią z Radia Maryja. Ja nie wiem, jak ona się nazywa. To jest jakby taka stara dziewczynka, założycielka Dziecięcych Podwórkowych Kółek
Módlmy się, żeby łaski boże spłynęły na wszystkie dzieci z Dziecięcych Podwórkowych Kółek Różańcowych Kazimiera Szczuka
Szczuka: "życzliwa anegdota"
Po emisji programu pojawiły się protesty przeciwko wypowiedzi Szczuki. Wskazywano, że Magdalena Buczek jest osobą niepełnosprawną, choruje na łamliwość kości.
KRRiT uznała, że to naigrywanie się z niepełnosprawnych i nakazała Polsatowi zapłacić 500 tys. zł kary.
Sama Szczuka podkreślała, że nie wiedziała o chorobie Buczek, a w jej wypowiedzi nie było "cienia mowy o niepełnosprawności" Buczek, a jedynie "życzliwa anegdota": - Ja mówiłam o jakimś wielkim swoim uznaniu i fascynacji tą osobą. Owszem, naśladowałam ten głos, ale była to pewna anegdota. Życzliwa anegdota z lekką kpiną. Nie było tam natomiast cienia mowy o tym, że ta osoba jest niepełnosprawna, włącznie z tym, że ja na początku programu powiedziałam, że nie wiem, kto to jest.
Rady nie przekonały również wyjaśnienia Polsatu, że fakt, iż Magda Buczek jest osobą niepełnosprawną nie był znany twórcom programu, a "formuła programu 'Kuba Wojewódzki' polega na swobodnej, nieskrępowanej rozmowie, która przybiera czasem formę żartów, pastiszu i parodii". Nie pomogły też protesty środowisk lewicowych.
Wolność słowa nie jest absolutna
Sąd Okręgowy w listopadzie 2007 roku orzekł, że doszło do naruszenia czci i ośmieszenia Magdaleny Buczek, co mogło ją narazić na utratę zaufania publicznego, niezbędnego do pracy z młodzieżą. Zaznaczył też, że przy emisji programu nie doszło do zachowania szczególnej staranności dziennikarskiej, gdyż nie ustalono przyczyn artykulacji głosu Magdaleny Buczek. Przypomniał, że rozmowa była odtwarzana po uprzednim nagraniu w studiu.
Polsat odwołał się od wyroku. Sąd Apelacyjny w październiku 2008 roku oddalił apelację. Uznał, że parodiowanie głosu autorki audycji poprzez kilkakrotne powtarzanie odmawianej przez nią modlitwy narusza uczucia religijne. Zaznaczył, że doszło do naruszenia dóbr osobistych Magdaleny Buczek.
Sąd Najwyższy, oddalając kasację, powołał się na orzecznictwo Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Zaznaczył, że Europejska Konwencja Praw Człowieka i Podstawowych Wolności gwarantując każdemu swobodę wypowiedzi, nakłada też pewne ograniczenia, których celem jest ochrona czci i dobrego imienia innych osób. Podkreślił, że wolność wyrażania opinii nie jest absolutna i może doznawać pewnych ograniczeń formalnych i materialnych. Zaznaczył, że "nawet wypowiedź artystyczna nie może być obraźliwa".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24