- Usłyszałem dziwny dźwięk, podszedłem do ciała. Chwyciłem za rękę. Wyczułem tętno - tak policjant relacjonuje "zmartwychwstanie" kobiety spod Bydgoszczy. W miejscowości Żołędowo, starsza kobieta błędnie została uznana przez lekarkę za zmarłą.
Policję wezwała na miejsce pracownica opieki społecznej, która nie mogła dostać się do domu starszej kobiety.
Śmierć bez badania
Funkcjonariusz znalazł 83-latkę leżącą na ziemi. Po przyjechaniu na miejsce, lekarka stwierdziła zgon nie badając nawet kobiety.
Uznała, że skoro nie daje oznak życia i leży w nienaturalej pozycji, to nie żyje.
Pogotowie odjechało. W oczekiwaniu na karawan policjant zaczął zabezpieczać ślady w mieszkaniu.
"Nagle otowrzyła oko"
- Wszedłem do łazienki. Tam zobaczyłem zbitą szybę, a w lewym rogu ciało kobiety - powiedział w rozmowie z TVN24 policjant. - Usłyszałem dziwne charczenie. Najpierw myślałem, że to jakiś odgłos z zewnątrz, ale dźwięk sie powtórzył - dodał. Spojrzał na ciało kobiety i chcycił ją za rękę. - Poczułem, że drży. Zbadałem tętno - było wyczuwalne - relacjonuje. - W pewnym momencie kobieta otworzyła lewe oko. Wtedy stwierdziłem, że żyje - mówił.
"Zmarła" czuje się dobrze
Policjant udzielił 83-latce pierwszej pomocy i wezwał karetkę. Kobieta została przewieziona do jednego z bydgoskich szpitali. Po przebadaniu okazało się, że miała udar mózgu. Teraz czuje się dobrze.
Policja wszczęła już postępowanie w sprawie narażenia starszej pani na utratę życia lub zdrowia.
Autor: rf/jaś / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24