Dzień Wszystkich Świętych to czas, gdy jesteśmy w drodze. Czasem na najbliższy cmentarz, czasem - na drugi kraniec Polski. W tym roku pogoda nam sprzyjała, ale bilans tego weekendu i tak okazał się tragiczny. Od piątku na polskich drogach zginęły już 23 osoby. Policja bez ustanku powtarza: wracajcie bezpiecznie.
23:00
Kończą się powroty z cmentarzy. Ruch zmniejsza się. Policja nie informuje o nowych wypadkach. Została odblokowana droga krajowa numer 16. Trasa była zablokowana po tym, jak wieczorem między wsiami Kojtryny a Kromerowo w wypadku zginął pieszy. Jak podała policja, w czasie tego weekendu zatrzymanych zostało około pięciuset kierowców, którzy prowadzili pojazdy pod wpływem alkoholu.
W nocy w wielu miejscach kraju spodziewane jest pogorszenie warunków jazdy: możliwe są mgły.
20:00
Ruch na drogach nadal spory. Dochodzi do wypadków. W Sokołowie Podlaskim po wybuchu gazu zablokowana jest droga krajowa 63. Natomiast w Kawczynie (pow. Kościan, wielkopolskie) mały fiat wyjeżdżając z posesji wymusił pierwszeństwo i zderzył się z peugeotem 407. Dwie osoby z fiata trafiły do szpitala. Objazdy przez: Obrzysko Stare-Jasień-Piotkowice-Jarogniewice.
18:00
Wciąż trwają powroty z cmentarzy. Natężenie ruchu na drogach nie jest już tak duże jak rano, ale po zapadnięciu zmroku jazda stała się bardziej niebezpieczna. Przekonał się o ty kierowca peugeota, który uderzył w słup oświetleniowy na moście Powstańców Śląskich w Krakowie.
Jak relacjonują internauci za pośrednictwem Kontaktu TVN24, w związku z tym wypadkiem ruch pomiędzy starym Podgórzem, gdzie niedaleko znajduje się cmentarz a Kazimierzem jest utrudniony. Wstrzymano także ruch tramwajowy.
16:00
"Godziny szczytu" już za nami. Teraz ruch przenosi się z dróg dojazdowych do cmentarzy, na wyjazdowe. Natężenie nie jest jednak już tak duże, jak przed południem, gdy większość Polaków próbowała dojechać na groby bliskich. Mimo to ciągle dochodzi do kolizji i wypadków.
Przed godziną 15.00 na drodze nr 51 na trasie Dobre Miasto – Lidzbark Warmiński doszło do wypadku, w wyniku którego ranny został kierowca VW Sharana. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przed Lidzbarkiem Warmińskim kierowca zjechał na pobocze. Auto dachowało.
Dwadzieścia minut później na drodze wojewódzkiej nr 650 w miejscowości Grabowo pod Gołdapią kierowca samochodu terenowego zjechał na pobocze i wpadł do rowu. Cztery spośród pięciu podróżujących autem osób zostało przewiezionych do szpitala. Policja od początku tegorocznej akcji "Znicz" powtarza: kierowcy, zdejmijcie nogę z gazu...
14:00
Kierowcy nie dają za wygraną. Mimo licznych apeli funkcjonariuszy by zostawić samochody na parkingach i przesiąść się do miejskich autobusów przed cmentarzami korki ciągną się kilometrami. Policjanci uwijają się, bo - jak twierdzą - kierowcy widząc za oknem świecące słońce myślą, że mogą docisnąć gaz.
Tylko na Podlasiu po południu doszło do trzech róźnych wypadków. We wsi Sierakowizna trzy siostry, w wieku od 13 do 17 lat, idące poboczem jezdni zostały potrącone przez kierowcę poloneza, który wyprzedzał właśnie inny pojazd. Dziewczyny zostały przewiezione do szpitala, ich życiu nie zagraża na szczęście niebezpieczeństwo.
Koło miejscowości Skindzierz podczas tego samego manewru doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych. Kierowca mercedesa wyprzedzając jeden samochód, uderzył w inny, który skręcał w lewo. W wypadku cztery osoby zostały ranne. Taką samą liczbę poszkodowanych przyniósł inny wypadek, do którego doszło w miejscowości Guty. Tam też zderzyły się dwa samochody osobowe.
Jak zwykle - pijani jadą
Mimo wcześniejszych przestróg, że policjanci będą surowo karać wszystkich, którzy za kierownicę wsiądą "po jednym głębszym", nie wszyscy potraktowali to poważnie. Buscy funkcjonariusze zatrzymali 41-letniego kierowcę, który po pijaku uciekał przed nimi swoim "maluchem". Miał blisko dwa promile alkoholu w organizmie.
W samochodzie podróżowały jeszcze trzy inne osoby - wszyscy wracali z pobliskiego cmentarza. Teraz mężczyznę czeka spotkanie z prokuratorem. Grozi mu nawet do 2 lat pozbawienia wolności.
3,2 promila alkoholu miał z kolei kierowca, którego zatrzymali policjanci z Drezdenku w Lubuskiem - 30-latek wracał z cmentarza. Okazało się, że mężczyzna nie ma uprawnień do kierowania samochodem. Dwa lata temu, był już złapany na jeździe "po pijaku". Sąd orzekł wówczas, że do 2010 roku nie może siadać za kierownicą. - Mężczyzna został zatrzymany do wytrzeźwienia. Będzie odpowiadał w trybie przyspieszonym. Grozi mu do dwóch lat więzienia - poinformował Artur Chorąży z zespołu prasowego lubuskiej policji.
12:00
O tej godzinie pakowanie się do samochodu za wszelką cenę, po to by "szybko" dotrzeć na groby bliskich nie miało już najmniejszego sensu. Wczesne godziny popołudniowe to "punkt kulminacyjny", jeśli chodzi o wizyty Polaków na cmentarzach. Auta stoją przed cmentarzami w gigantycznych korkach, policja robi co może, ale... może niewiele.
Tym bardziej, że sterujący ruchem funkcjonariusze - zgodnie z wcześniejszymi zapewnieniami - w pierwszej kolejności przepuszczają autobusy, które wiozą Polaków na groby. - To one mają bezwzględne pierwszeństwo - zaznaczają policjanci, którzy tak naprawdę korkami na drogach nie martwią się aż tak strasznie, bo paradoksalnie dzięki nim jest mniej poważnych wypadków: - Korki są rzeczywiście naszym sprzymierzeńcem - mówi Marek Kąkolewski z Komendy Głównej Policji.
I rzeczywiście - w Warszawie z gigantycznymi utrudnieniami w ruchu radzą sobie już tylko autobusy. Uruchomione zostały specjalne linie, oznaczone literą "C", które wiozą chętnych prosto na cmentarze. Okazuje się jednak, że Polaków ciężko przekonać do komunikacji miejskiej, bo autobusy nie są specjalnie zatłoczone.
10:00
Cmentarze już się zapełniają. - Ruch na drogach, zwłaszcza w dużych miastach i w okolicach cmentarzy, zwiększa się z godziny na godzinę - mówi Marek Konkolewski z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Ze ściskiem i tłokiem wszyscy próbują radzić sobie na "swoje sposoby". Na warszawskich Powązkach rodakom, którzy wchodzą na cmentarz przygrywa na przykład góralska kapela. W wielu miastach na Polaków, przybywających na groby bliskich, czekają kwestujący - często ludzie znani z pierwszych stron gazet, aktorzy, piosenkarze, ludzie kultury. W Krakowie kwestuje między innymi Zbigniew Wodecki - w Warszawie aktorzy Wojciech Pszoniak i Ewa Wiśniewska.
08:00
Polacy wyjeżdżają na groby. Na razie na ulicach jest względny spokój, choć drogi powoli się zapełniają. W tym roku może być szczególnie tłoczno bo w prawie całej Polsce świeci słońce, a lepszą pogodę na spacer trudno byłoby sobie wyobrazić. Policja apeluje i przestrzega: - Korzystajcie z komunikacji miejskiej, a jeżeli już musicie wsiadać w samochód, to jeźdźcie bardzo ostrożnie, by bilans tegorocznej akcji "Znicz" nie był tak tragiczny, jak zeszłoroczny. Do groźnego wypadku doszło w Białymstoku.
Noga z gazu
Jak co roku w dniu Wszystkich Świętych na drogach krajowych, dojazdowych do miast, w okolicach cmentarzy i kościołów jest więcej policjantów - ponad 10 tys. Kierowcy powinni spodziewać się wzmożonych kontroli m.in. prędkości i trzeźwości. Tylko w piątek funkcjonariusze zatrzymali 478 nietrzeźwych kierowców.
W ramach policyjnej akcji "Znicz" funkcjonariusze sprawdzają stan techniczny aut i sposób przewożenia dzieci. Patrolują też, razem ze strażnikami miejskimi, okolice cmentarzy, targowisk i dworce.
Kierowco, świeć światłami i przykładem
Kierowcy powinni także przygotować się na zmianę w organizacji ruchu - szczególnie w pobliżu cmentarzy. Policja przypomina, że samochody parkowane w miejscach niedozwolonych będą usuwane na koszt właściciela.
Policjanci apelują o włączenie świateł mijania i ostrzegają, że nie będzie żadnej pobłażliwości dla tych osób, które wsiądą za kierownicę pod wpływem alkoholu czy narkotyków.
Od piątku, kiedy rozpoczęła się policyjna akcja "Znicz", do godz. 6 rano w sobotę na drogach w 236 wypadkach zginęły 23 osoby, a 270 zostało rannych. Tylko w piątek zatrzymano 478 nietrzeźwych kierowców. ZNICZ
W ubiegłym roku w święta doszło do 306 wypadków, w których zginęło 35 osób, a 354 zostały ranne.
Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24