Nie jest jeszcze przesądzone, kto zostanie polskim komisarzem w Komisji Europejskiej. Przynajmniej według Jarosława Gowina z PO, który powiedział, że PO ma plan "B". Zamiast namaszczonego przez Donalda Tuska Janusza Lewandowskiego, komisarzem może zostać bowiem Danuta Huebner. Według PO, absolutnym priorytetem w walce o unijne stanowiska, jest jednak posada szefa europarlamentu dla Jerzego Buzka. A to - zadaniem PSL - wielki błąd, bo… bardziej liczą się interesy niż sentymenty.
- Polityka to jest pochodna interesów, a nie sentymentów - powiedział TVN24 Stanisław Żelichowski, szef klubu PSL. Polityk komentował w ten sposób informacje, że absolutnym priorytetem dla PO jest posada szefa Parlamentu Europejskiego dla Jerzego Buzka. - Prestiż jest większy przy szefie Parlamentu Europejskiego, jednak interesy są gdzie indziej - mówił Żelichowski. I dodał: - Wolałbym, żebyśmy byli tam, gdzie są interesy. Interes kraju jest taki, żebyśmy uchwycili te przyczółki, które w istotny sposób będą działały na jakość życia Polaków.
Gowin: Komisarzem może być Huebner
Nieoficjalnie politycy PO przyznają, że największy bój toczy się o stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego. - Pierwszym priorytetem jest Buzek, drugim - teka gospodarcza w komisji, którą objąłby Lewandowski - mówi polityk z władz PO. Nie jest jednak pewne, kto zostanie polskim komisarzem w Komisji Europejskiej.
- Gdyby okazało się, że Polska nie otrzyma komisji gospodarczej tylko komisję rozwoju regionalnego, to wtedy naturalnym kandydatem może stać się Danuta Huebner - powiedział TVN24 Jarosław Gowin z PO. Doprecyzował w ten sposób dzisiejszą poranną wypowiedź szefa UKIE Mikołaja Dowgielewicza, który ogłosił we wtorek w Brukseli, że premier Donald Tusk zdecydował, iż polskim kandydatem na unijnego komisarza jest Janusz Lewandowski. Tusk mówił w poniedziałek wieczorem, że kandydatów na komisarza jest trzech - obok Lewandowskiego wymieniał Huebner i Jacka Saryusza-Wolskiego. Również we wtorek szef gabinetu politycznego Tuska Sławomir Nowak mówił, że cały czas mamy trzech kandydatów.
Buzek tylko na 2,5 roku
Rozmówcy z PO podkreślają dodatkowo, że nawet jeśli Jerzy Buzek zostanie przewodniczącym PE, to będzie pełnił tę funkcję tylko przez pół kadencji Parlamentu Europejskiego, czyli przez 2,5 roku. Potem zastąpiłby go kandydat socjalistów - drugiej co do wielkości frakcji w PE. - Dla wszystkich w UE jest jasne, że Polsce zależy na ważnej tece w komisji, bo inaczej - po tym jak Buzek ustąpi miejsca socjalistom, zostalibyśmy bez żadnego kluczowego polityka we władzach UE - mówi polityk z władz partii.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24