Warszawski sąd okręgowy odrzucił we wtorek pozew zbiorowy złożony przez bliskich ofiar katastrofy hali Międzynarodowych Targów Katowickich w 2006 r. Pozew złożony przez grupę ponad 30 osób - zdaniem sądu - w świetle ustawy nie był dopuszczalny.
- Rozstrzygnięcie nie odnosi się do kwestii zasadności żądań powodów, nie zamyka im też drogi do dochodzenia roszczeń w indywidualnych procesach - zaznaczyła sędzia Sylwia Urbańska w uzasadnieniu decyzji o odrzuceniu pozwu zbiorowego.
Podkreśliła, że wtorkowe postanowienie sądu dotyczyło wyłącznie kwestii dopuszczalności sprawy w procedurze postępowania grupowego.
Zginęło 65 osób
Hala MTK zawaliła się 28 stycznia 2006 r., w pawilonie odbywały się wtedy międzynarodowe targi gołębi pocztowych. Dach hali przeciążyła gruba warstwa śniegu. W zawalonym budynku zginęło 65 osób, a spośród ponad 140 rannych 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Grupa 32 bliskich śmiertelnych ofiar tragedii domagała się w swym pozwie uznania, że za tragedię odpowiada Skarb Państwa, co ułatwiłoby późniejsze dochodzenie roszczeń. Rodziny ofiar wskazywały na wspólną dla nich wszystkich szkodę, polegającą na pogorszeniu sytuacji życiowej po śmierci najbliższych.
Uzasadnienie sądu
Jak wskazała sędzia Urbańska, w przypadku rozpatrywanego pozwu konieczne byłoby zbadanie faktu zaistnienia szkody - czyli pogorszenia sytuacji życiowej - u każdego z członków grupy. Wymagałoby to zbadania sytuacji każdego z nich.
Innymi przesłankami do odrzucenia pozwu było wskazanie, że pogorszenie sytuacji życiowej może oznaczać zarówno szkody majątkowe, jak pogorszenie stanu zdrowia na skutek np. depresji lub przekreślenie planów na przyszłość. W toku postępowania musiałyby więc zostać wykazane te indywidualne okoliczności w stosunku do każdego z członków grupy, co sprzeciwiałoby się idei postępowania grupowego i sprawności rozpatrywania sprawy.
- Istotą postępowania grupowego jest sytuacja, gdy element wspólny dla wszystkich członków grupy jest dominujący, a tutaj dominujący jest element indywidualny - oceniła sędzia Urbańska.
"Lata biegania po sądach"
Reprezentujący poszkodowanych mec. Adam Car powiedział, że decyzja sądu jest nie tylko jego indywidualną przegraną, ale także porażką Skarbu Państwa.
– Poszkodowani muszą chodzić po sądach latami, a mnóstwo innych osób po katastrofach dostaje odszkodowanie od ręki. Teraz członkowie tej grupy musieliby działać indywidualnie i udowadniać swoje racje, ale to oznacza kolejne lata biegania po sądach – denerwuje się Car.
16 osób już raz przegrało
Rozpatrywany we wtorek pozew jest kolejną próbą dochodzenia roszczeń po katowickiej katastrofie w ramach postępowania grupowego. W lutym 2011 r. do warszawskiego sądu trafił pierwszy pozew, obejmujący 16 osób. Także wówczas chcieli oni uznania, że za tragedię odpowiedzialne jest państwo. W kwietniu 2011 r. Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił pozew, uznając jego niedopuszczalność.
Sąd wskazał wtedy, że zgodnie z ustawą w postępowaniu grupowym nie można dochodzić roszczeń o ochronę dóbr osobistych, jak było w przypadku większości poszkodowanych ujętych w ramach tamtego pozwu. We wrześniu 2011 r. odwołania od postanowienia nie uwzględnił warszawski sąd apelacyjny. Pełnomocnik poszkodowanych złożył kasację do Sądu Najwyższego, ta jednak nie została przyjęta.
Rozpatrzono ok. sto spraw
Od katastrofy MTK do sądów w Katowicach i Chorzowie wpłynęło około stu jednostkowych spraw o odszkodowania. Łączna kwota zgłoszonych roszczeń sięgała kilkudziesięciu milionów złotych. Sądy zwykle przychylały się do roszczeń, choć zasądzały odszkodowania, zadośćuczynienia i renty w niższej kwocie niż domagali się poszkodowani - od kilku do kilkuset tys. zł.
Poszkodowani początkowo kierowali roszczenia pod adresem spółki MTK, ale później także do Skarbu Państwa, podkreślając, że jest on samoistnym posiadaczem terenu, na którym stała hala (MTK były tylko dzierżawcą terenu). Wskazywali też na zaniedbania władzy publicznej w zakresie nadzoru budowlanego, które - co w części potwierdziła również prokuratura - przyczyniły się do katastrofy.
W 2008 r. zapadł pierwszy prawomocny wyrok, w którym sąd zdecydował, że 8 tys. zł odszkodowania jednemu z rannych w katastrofie powinna wypłacić nie spółka MTK, ale właśnie państwo. Wyrok w tamtym procesie stał się jednym z argumentów reprezentantów innych pokrzywdzonych, którzy uważają, że w tej sytuacji Skarb Państwa powinien porozumieć się z poszkodowanymi.
Szefowie i projektanci MTK przed sądem
Proces karny w sprawie katastrofy toczy się przed katowickim sądem okręgowym. Odpowiadają w nim m.in. dawni szefowie spółki MTK, projektanci hali i była inspektor nadzoru budowlanego w Chorzowie. Według prokuratury na tragedię złożyły się błędy i zaniechania w fazie projektowania i budowy hali, a także jej użytkowania i nadzoru nad budynkiem.
Zobacz archiwalne nagrania:
Miejsce, w którym stała hala MTK na mapie:
Autor: ej/mz / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24