Pat w ustawie medialnej trwa. Zdaniem Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej (PO) propozycja Platformy jest dobra, a jeśli nie przejdzie, to z winy SLD PiS utrzyma media publiczne na lata. A Marek Siwiec (SLD) twierdzi, że lewica ustawy nie poprze i trzeba napisać ją od zera
- PiS chce utrzymać władztwo nad mediami w ogóle, nie tylko publicznymi. Mają decydujący w KRRiT, a ona teraz o wszystkim decyduje – przekonywała posłanka PO. - Chcemy PiS przegonić, ale nie zastępować politykami własnymi. Broń na przed tym Boże, nigdy to się dobrze dla partii politycznej nie skończyło – przekonywała. Jej zdaniem SLD „z tym potarguje, z tamtym potarguje, a sam nie wie, czego chce”.
Że tak nie jest, przekonywał eurodeputowany Marek Siwiec. - My z nikim nie handlujemy. W sytuacji mniejszego gracza apetyt na zepsute ochłapy jest marny – stwierdził. Jego zdaniem proponowana przez PO ustawa jest zła i dlatego lewica jej nie poprze. - My nie przyłożymy ręki do waszego chorego pomysłu, ani do pomysłów PiS. Nie mamy powodu by popierać PO. Dziś dajecie rządowi telewizję, i media, i KRRiT – zarzucił posłance PO.
"PO niszczy ład medialny"
Z kolei zdaniem senatora PiS Piotra Andrzejewskiego, złote czasy dla pluralistycznej TVP skończyły się w latach 90-tych i obecnie każda partia u władzy chce przejąć media publiczne. – Dziś mamy do czynienia z kamuflażem każdego układu politycznego, także PiS. To normalny trend – przekonywał.
Mimo tego, jego zdaniem, propozycja PO jest nie do przyjęcia, bo „niszczy ład medialny”. - Wszystkie kompetencje przekazujecie jednoosobowemu organowi - Prezesowi UKE. To niedopuszczalne – uważa Andrzejewski.
SLD: napiszmy zupełnie nową ustawę
Z tym stanowiskiem nie zgodziła się Śledzińska-Katarasińska. - Nie ma zniszczenia ładu medialnego, przeciwnie. KRRiT ma przywrócone uprawniania. Z konstytucji nie wynika, żeby Rada miała jakiekolwiek uprawnienia administracyjne – argumentowała i przeszła do ataku. - Jeśli lewica nas nie poprze bierze na siebie odpowiedzialność za pozostawienie tego, co jest teraz, do 2012 (koniec kadencji KRRiT, red.)
- Zepchnięcie odpowiedzialności na lewicę jest pustym gestem – zdenerwował się Siwiec. - Jak leczenie wstydliwej choroby po PiS pudrem. Od początku wiedzieliście, jakie jest nasze stanowisko – dodał.
Jego zdaniem ustawa z 1993 roku nie pasuje do dzisiejszej rzeczywistości technologicznej, z internetem i internetową telewizją. Europoseł przedstawił propozycję lewicy: - Niech partie wspólnie napiszą nową ustawę, która będzie respektowała nadawców publicznych, skończy paranoję z nieściągalnością abonamentu, która będzie szanowała technologie. Bo wszystko, co teraz jest i wasze próby zmiany, to jest do ogrania technologią – prognozował.
PO chce ograniczyć kompetencje KRRiT
Nowelizacja ustawy o rtv, którą przygotowywała PO, znacznie ogranicza kompetencje KRRiT. Przyznawanie koncesji, kontrolowanie nadawców - z wyjątkiem kontroli programowej - przechodzi do UKE. Ustawa zmienia też zasady wyboru członków KRRiT, rad nadzorczych i zarządów mediów publicznych. W efekcie można będzie przerwać kadencje obecnych władz mediów publicznych.
Do przyjęcia ustawy wystarczą głosy koalicjantów - PO i PSL. Jednak aby odrzucić ewentualne prezydenckie weto, potrzebni są posłowie SLD.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24